Inspiracją do napisania tego wpisu były piękne kubki. Ceramika pochodzi z Warsztatu Garncarskiego Rodziny Konopczyńskich, o którym pisałam we wpisie „Ceramika z Bolimowa”. Kubki od początku były toczone, jako naczynia na grzańca. Każdy z nich ma inny kolor szkliwa i w każdym przygotowałam inny wariant smakowy.
Moja siostrzenica pokazała mi grę komputerową, gdzie wybiera się dowolne składniki, a animowany barman łączy je w koktajl i wypija. Im dziwniejsze zestawienie składników, tym bardziej zaskakująca reakcja barmana. Podobnie jak w tej zabawie, podane w poniższych przepisach składniki (no może z wyłączeniem czekolady) można łączyć ze sobą dowolnie. Teoretycznie owoce, alkohol, słodzidła i przyprawy korzenne zawsze ze sobą współgrają. W praktyce jestem pewna tych 5 zestawień – wypróbowane, ale też dopasowane do moich preferencji. Jeśli wolicie słodkie napoje to odpowiednio zwiększcie proponowany dodatek słodzidła. Do żadnej receptury nie wykorzystałam piwa, choć wiem że to obok wina klasyczna podstawa grzańca. Ja po prostu nie przepadam za piwem.
Na początek kilka uwag ogólnych:
- procedura przygotowania jest za każdym razem taka sama: podstawę grzańca (wodę, herbatę, wino, sok) podgrzewam w rondlu z przyprawami i owocami – grzańców nie gotuję tylko doprowadzam do temperatury bliskiej wrzenia – następnie naczynie zdejmuję z palnika, dodaję alkohol (jeśli nie było go już w tzw. podstawie) i słodzidło, mieszam, na koniec przelewam do kubka,
- dodatek alkoholu jest opcjonalny – nawet w grzańcu czerwonym, gdzie podstawą jest wino można w jego miejsce dodać sok np. porzeczkowy, wiśniowy itp.
- proponuję słodzić na końcu – do smaku,
- poniższe przepisy podałam w przeliczeniu na 1 kubek = 1 osobę, dozowanie należy przemnożyć przez liczbę chętnych na grzańca.
Grzaniec żółty – cytryny, miód, kurkuma i kardamon
- podstawa: woda (250 ml)
- owoce: cytryny i limonki (4-6 plastrów)
- przyprawy: kurkuma (szczypta lub dwie), kardamon (szczypta lub 1 rozgniecione ziarno)
- alkohol: –
- słodzidło: miód (2 łyżeczki)
Grzaniec pomarańczowy – herbatka z prądem, pomarańcze i imbir
- podstawa: herbata czarna – u mnie zawsze Earl Grey (200 ml)
- owoce: pomarańcze (3-4 plastry)
- przyprawy: korzeń imbiru (2-3 plasterki)
- alkohol: słodka nalewka (50 ml) u mnie z derenia,
- słodzidło: tę rolę spełniła nalewka
Mam ten luksus, że mogłam w tym napoju wykorzystać wspaniałą nalewkę z derenia, którą zostałam obdarowana. Spełnia ona potrójną rolę wzmacniacza, słodzidła i wprowadza ciekawą nutę smakową. Jeśli nie dysponujecie podobnym nektarem, proponuję wódkę i łyżeczkę cukru brązowego.
Grzaniec czerwony – wino, mandarynki i przyprawy korzenne
- podstawa: wino półwytrawne (200 ml) + sok z 1 mandarynki (ok. 50 ml)
- owoce: mandarynki (3-4 plastry) + otarta skórka z cytryny
- przyprawy: goździki (2-3 szt.), cynamon (laska), anyż gwiazdkowy (1 szt.)
- alkohol: wino j.w.
- słodzidło: cukier brązowy (2 łyżeczki)
Grzaniec niebieski – gorzka czekolada, wino, wiśnie i chili
- podstawa: woda (200 ml) + czekolada gorzka > 70% (100 g)
- owoce: wiśnie mrożone (kilka sztuk)
- przyprawy: cynamon (szczypta), chili (szczypta lub mały kawałek), kropla naturalnego ekstraktu waniliowego
- alkohol: wino półwytrawne (50 ml)
- słodzidło: cukier (1 łyżeczka)
Wiśnie pozostawiłam w temperaturze pokojowej do rozmrożenia.
Wodę wlałam do rondelka i dodałam połamaną czekoladę oraz przyprawy. Podgrzałam do rozpuszczenia czekolady.
Jeśli wolicie napoje czekoladowe o gęstej konsystencji, na tym etapie można dodać 1-2 łyżeczki skrobi kukurydzianej rozprowadzonej w 2-3 łyżkach zimnej wody. Po dodaniu do rondla należy mieszać aż do zgęstnienia napoju.
Po zdjęciu naczynia z palnika dodałam alkohol, cukier i wymieszałam. Jeśli napój jest dla Ciebie za mało słodki – dodaj więcej słodzidła.
Na dnie kubka ułożyłam owoce i zalałam je gorącym napojem z rondla. Kilka wiśni położyłam na powierzchni napoju. Całość opruszyłam startą czekoladą.
Grzaniec zielony – jabłka, cydr i ziele angielskie
- podstawa: cydr (150 ml) + sok jabłkowy (100 ml)
- owoce: jabłka (3-4 plastry), cytryna (2 plasterki)
- przyprawy: cynamon (laska), ziele angielskie (1 szt.)
- alkohol: cydr j.w.
- słodzidło: cukier brązowy (1 łyżeczka)
Powyższe przepisy potraktujcie jako inspirację i pomysł na wesoły wieczór w gronie znajomych. Mimo, że podaję informacje w mililitrach, to nie lubię „apteki” w kuchni. Liczy się dobra zabawa, więc zachęcam Was od eksperymentowania i tworzenia własnych, czasami dekadenckich kompozycji smakowych.
Całusy 😉
Wasz blog to arcydzieło! Zdjęcia są tak piękne, że aż człowiek wzdycha do monitora. I ten śnieżek padający, taki uroczy 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Baaaaaaaaaardzo dziękujemy 🙂
Przepiękne zdjęcia. Czy mogę prosić o kontakt?
Ale pięknie dopasowałaś te smaki do każdego z kubków! Jestem oczarowana zarówno kubkami, jak i grzańcem 🙂
Bardzo się cieszę. Zachęcam do wypróbowania.
Brzmi to bardzo zachęcająco 🙂
Pięknie i aż mi zapachniało grzańcami 🙂
Faktem jest, że zapachy cytrusów, przypraw korzennych i wina wywołują ekstazę nerwową 🙂
OMG ! Aleeee suuuper przepisy ! Juz wiem jaki grzaniec przygotuje dla hubby _______ z czerwonym winkiem , przyprawami i pomarancza !
To klasyka – też mój ulubiony 🙂
Jestem zachwycona. Niesamowite te przepisy. Aż chce się to wszystko wypić. A zdjęcia… No bajka.
Ogromnie dziękuję. Co do spożycia to: grzańce pite z umiarem nie szkodzą nawet w dużych ilościach 🙂
Dawno nie widziałam tak pięknych zdjęć w przepisach.
Uwielbiam grzańce, szczególnie w tym zimowym okresie mogłabym pić je bez przerwy 🙂
Z alkoholowych opcji najbardziej lubię go na bazie czerwonego wina, goździków i pomarańczy, natomiast non-alkohol koniecznie w towarzystwie dużej ilości cynamonu i gwiazdek anyżowych.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Widzę, że mamy podobne preferencje 🙂
Uwielbiam grzańce, to idealny napój zimną dla takiego zmarzlucha jak ja 😀
Te kubki są po prostu śliczne. Akurat w tym tygodniu miałam fazę na Grzańca ale nie miałam tak ładnych naczyń do niego.
To fakt – ceramika bolimowska rządzi 😀
OMG jakie piękne zdjęcia! Jakie piękne kubki! Dawno nie widziałam czegoś tak przemyślanego, brawo!
Dzięki !!!
Ale tu aromatycznie. A i kubki faktycznie super pasują do grzańca! Zostałam zaskoczona dodatkiem ziela angielskiego do grzańca zielonego. Przetestuję ten dodatek na pewno.
Ziele może wydawać się nieco dekadenckie, ale do jabłka pasuje.
Te kubki są obłędne!
Ależ idealnie trafiłaś z tym postem! Uwielbiam wszelkie grzańce, będę musiała koniecznie wypróbować Twoje (bardzo zresztą oryginalne) receptury 🙂
Mam nadzieję, że będą smakować.