Ceramika z Bolimowa

Chcemy czuć się wyjątkowo i otaczać przedmiotami z duszą i historią. Szukamy pasji, talentu, serca, po prostu dobrej energii. To wszystko znalazłyśmy w Bolimowie, w Warsztacie Garncarskim Rodziny Konopczyńskich.

Tradycja wytwarzania naczyń glinianych przez rodzinę Konopczyńskich sięga 200 lat i pięciu pokoleń wstecz. Miałyśmy okazję spotkać się z szóstą generacją garncarzy, z Dorotą i Pawłem. Ile można wiedzieć o rzemiośle będąc spadkobiercą wielopokoleniowej tradycji? Pewnie więcej niż wszystko, ale Dorota i Paweł przede wszystkim kochają swoją pracę. Sądzę, że dlatego dzień spędzony z nimi był jednym z tych najfajniejszych.

Pisałyśmy już o naszej wizycie w Bolesławcu. Tamtejsze produkty są formowane lub odlewane przy zastosowaniu gipsowych form. Natomiast naczynia powstające w Warsztacie Garncarskim Rodziny Konopczyńskich są toczone na kole garncarskim. Pracę nad każdym przedmiotem garncarz rozpoczyna od porcji gliny, którą rzuca na środek koła i ręcznie formuje. W związku z tym, każde naczynie jest unikalne.

Miałyśmy okazję spróbować toczenia z wolnej ręki. Dużo zabawy, ale i dobra lekcja pokory. Ta technika wymaga wprawy, wyczucia i cierpliwości. Żeby naczynie było piękne niezbędny jest również talent. Nie ukrywam, że żadnej z tych cech nie zdążyłyśmy w sobie odkryć.

Paweł zaprezentował nam także, jak formuje się i dolepia uszy do naczyń. Jest to czynność wymagająca najwyższego stopnia wtajemniczenia, w moim odczuciu zaprzeczająca zasadom fizyki.

Formowanie ucha.

Po utoczeniu przedmiot jest nadal bardzo plastyczny i trzeba obchodzić się z nim niezwykle delikatnie. Po krótkim suszeniu następuje podtaczanie. Zdejmowany jest wówczas nadmiar materiału. Dzięki temu ceramika z Bolimowa jest dużo lżejsza od bolesławieckiej.

Podtaczanie przedmiotu.

Na tym etapie naczynia są sygnowane pieczątkami. Niektóre z nich pozostają w rodzinie od 100 lat.

Pieczątka „Made in Poland” pochodzi z lat 30-tych ubiegłego wieku.

Przedmioty są suszone przez kilka dni, a następnie trafiają do pieca. W czasie wypału temperatura jest powoli podnoszona od pokojowej do 850 st. C. Obecnie wypał jest prowadzony w piecach elektrycznych i trwa 10 godzin. Kiedyś był to piec tradycyjny opalany drewnem, gdzie czas wypału dochodził do 20 godzin.

Kolejnym etapem jest zdobienie. Dla Warsztatu Garncarskiego Rodziny Konopczyńskich charakterystyczny jest motyw ptaszka i kolorowe ornamenty roślinne w czarnym konturze.

Wszystkie zdobienia nanoszone są ręcznie przy pomocy pędzelka. Dla porównania do zdobienia ceramiki bolesławieckiej stosuje się stempelki, a tylko wybrane fragmenty tzw. unikatów domalowuje się pędzlami.

Kubki z naniesionym konturem motywu ptaszka.

Z tradycyjnym sposobem malowania związania jest rodzinna legenda. Tu można jej posłuchać:

Po polaniu szkliwem przedmioty wracają do pieca. Istotny jest sposób ich ustawienia – nie mogą się ze sobą stykać. Drugi wypał trwa również 10 godzin, jednak temperatury są wyższe i dochodzą do 1060 st. C.

Cały proces: od grudki gliny do gotowego przedmiotu trwa 2 tygodnie.

Naczynia po drugim wypale

Oprócz biało-kremowych przedmiotów malowanych w tradycyjne motywy, w warsztacie powstaje także ceramika z ciemnej gliny z różnokolorowymi szkliwami, które spływają barwnymi plamami z obrzeży naczyń.

Ciekawy jest fakt, że różnokolorowe szkliwa przed wypałem wyglądają prawie tak samo. Na zdjęciu poniżej widać po środku naczynie z naniesionymi szkliwami w formie białawych, nieregularnych wzorów.

W Warsztacie Garncarskim Rodziny Konopczyńskich powstają także przedmioty na indywidualne zamówienia, w tym elementy scenografii filmowych np. do takich produkcji jak „Faraon”, „Krzyżacy”, „Ogniem i mieczem”, „Dzieje mistrza Twardowskiego”, „Wiedźmin”, „Wołyń” i wielu innych.

Kubek przygotowany na premierę gry „Wiedźmin”.

Na koniec przyznam się, że uruchomił się we mnie zbieracz. Kupiłam kilka przedmiotów z przeznaczeniem na prezenty, ale już wiem że nie wypuszczę ich z rąk. W tych naczyniach widać połączenie tradycji, pasji i sztuki. Po prostu chce się je mieć w swoim otoczeniu.

 

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

9 Replies to “Ceramika z Bolimowa”

  1. Jejku ekstra. Znalam Bolesławiec ale tej ceramiki nie bardzo fajny opis

    1. Pięknie dziękuje

  2. To są małe arcydzieła, przepiękne.

  3. Niesamowita historia i piękne wyroby 🙂 Wspaniale, że Dorota chce kontynuować tradycję. Jak te uszka się dolepia? Nie opadają?

    1. Uszka trzymają się wspaniale. Formowane są w całości w ręku w prawnego garncarza. My nawet nie probowalysmy tego procesu powtarzać – to lata praktyki.

  4. Piękna, jedyna w swoim rodzaju 🙂

  5. Po Waszych postach zakochałam się w ceramice z Bolesławca. Mam nadzieję, że zrobię sobie prezent w stosownym czasie i kupię kubeczki.

  6. Czy gdzieś w internecie można kupić te wzory z cieknącą farbą?:) są cudne a nie mogę ich znaleźć 😐

    1. Faktycznie na folkstar.pl jest niewiele, podobnie na wiano.eu. Proponuję zapytać bezpośrednio przez facebook: https://www.facebook.com/garncarzbolimow/ albo instagram: https://www.instagram.com/garncarz_bolimow/

Dodaj komentarz