Dolny Śląsk to rejon który kilka lat temu zauroczył mnie tak bardzo, że wracam tam każdego roku, chociaż na kilka dni w ramach weekendowych wyjazdów. Czasami pretekstem jest Święto ceramiki, o którym pisałam w sierpniu, a czasem jest to wypad , którego celem jest odwiedzenie ciekawych miejsc, spotkanie z historią albo potrzeba kontaktu z naturą. Tegoroczny wypad w połowie września próbowała pokrzyżować nam nagła zmiana pogody. Trafiliśmy na trzy deszczowe dni, ale to nie był powód do tego, żeby psuć sobie humor i zrezygnować z naszych planów.
Jednym z miejsc, które odwiedziliśmy była Palmiarnia w Książu i właśnie na fotorelację z Palmiarni chciałabym Was dzisiaj zaprosić.
Palmiarnię, zwaną największym bukietem kwiatowym, w latach 1908-1911, zbudował Książę Jan Henryka XV, ostatni z rodu Hochbergów dla swojej żony Księżnej Daisy, a dokładnie Marii Teresy Cornwallis – West. Jest to jedyny taki obiekt w Polsce zachowany w swej historycznej konstrukcji.
W pierwotnej postaci obiekt, z powodu swojej wielkości nazwany zakładem ogrodniczym, zajmował powierzchnię 1900 m2 i składał się z palmiarni, cieplarni, ogrodów utrzymanych w stylu japońskim, rosarium, ogrodu owocowo – warzywnego i obszaru przeznaczonego pod uprawę krzewów.

Centralną częścią obiektu był 15-metrowy budynek, zbudowany z metalu i szkła, otoczony jednokondygnacyjnymi oranżeriami. Na dachu palmiarni utworzono niewielką galeryjkę widokową, z której można było podziwiać urokliwą panoramę okolicy. Wnętrze palmiarni wyłożone zostało sprowadzoną z Sycylii zastygłą lawą z wulkanu Etna, która posłużyła nie tylko jako doskonałe podłoże dla palm daktylowych, ale także stała się budulcem z którego utworzone zostały groty, wodospady oraz ściany z kieszeniami dla rośli, które można podziwiać do dziś. A w pięknie utrzymanych oczkach wodnych mieszkają prześliczne żółwie. 🙂
Obecnie w wałbrzyskiej palmiarni rośnie ponad 250 gatunków roślin z różnych stref klimatycznych i wszystkich kontynentów. Znajdują się tu bambusy, fikusy, eukaliptusy, świerki i sosny z Australii, a także byliny, kaktusy, agawy i piękne, równocześnie kwitnące i owocujące rośliny cytrusowe.
Na mnie wielkie wrażenie zrobiła stała, jedyna w Polsce, Wystawa Bonsai z najstarszym obiektem – 200-letnim jałowcem. Spędziliśmy wiele czasu oglądając nie tylko dostojne eksponaty, ale mieliśmy również szanse zobaczyć przy pracy panie opiekujące się roślinami i podglądać ich pracę.
Oszołomiona pięknem i bogactwem roślin nie mogłam się powstrzymać przed zakupem czegoś do domu. I tak wróciła ze mną cudowna ceropegia, a po polsku świecznica, która przetrwała trudy podróży i cieszy mnie pojawiającymi się ciągle nowymi kwiatami.

Zapraszam do Palmiarni. Jest to miejsce, które zdecydowanie warte jest wpisania w Wasze plany, podczas odwiedzin w tym rejonie.
Ania