Dywagacje przy porannej kawie cz.14 My i nasze psy.

Dziś chciałabym porozmawiać z Wami o psach. O naszych kochanych pieskach, które ….. uczą nas miłości. Tak właśnie do takich wniosków doszłam obcując z moimi psami.

Od dziecka marzyłam o psie. Moi rodzicie nie wyrażali zgody. Nie raz próbowaliśmy z bratem przynieść do domu szczeniaka, ale zawsze kończyło się to stanowczym brakiem zgody ojca. Jako nastolatka postanowiłam, że moim  pierwszym zakupem, jak będę miała własne mieszkanie, będzie pies. Tak się nie stało. Pies w naszym domu pojawił się wiele lat później i był kompromisem, zamiast  rodzeństwa dla naszej córeczki.

Był piękny, dostojny, niezwykle mądry. Przeżył z nami 14 lat. Był z całą pewności członkiem naszej rodziny. Kochaliśmy go wszyscy troje.  A ja obcując z nim zrozumiałam, że można kochać każdego dnia bardziej. Rozstanie z naszym psem przeżyliśmy bardzo. Jego choroba nie dzieliła nas, nie zwalaliśmy na siebie obowiązków opieki nad chorym zwierzęciem, a wręcz przeciwnie, choroba naszego zwierzątka cementowała naszą rodzinę  i mobilizowała do wspólnej walki o jego zdrowie i życie.

Po bolesnym rozstaniu, które przeżywaliśmy wszyscy bardzo, choć każdy z nas w zupełnie inny sposób, zdecydowałam o tym, że w naszym domu pojawi się nowy pies, a dokładnie suczka.  Od pierwszych dni pokochaliśmy nasze maleństwo, choć nie zapomnieliśmy nigdy naszego pierwszego psa.

No dobrze, zapytacie, ale dlaczego w dywagacjach taka opowieść?

Chciałam tym postem zwrócić Waszą uwagę na to, że dzięki zaproszeniu do naszego domu i naszej  rodziny zwierzątka uczymy się wszyscy. To nie my pomagamy psu, ale on pomaga nam….Mamy szanse dowiedzieć  się więcej o nas samych. O naszych słabościach, ułomnościach, zachowaniach, szczególnie w tych nietypowych sytuacjach, ale i możliwościach, pokładach emocji i uczuć, które w nas są, a do których nie zawsze sami przed sobą potrafimy się przyznać.

Psy uczą nas też wybaczania… Czy zastanawialiście kiedyś ile trzeba mieć w sobie dobroci, żeby wybaczyć człowiekowi wszystko złe, co zrobił psu?

I z tą refleksją chciałabym zostawić Was dziś przy porannej kawie. 🙂

Miłego, dobrego dnia. 🙂

Ania

 

 

 

 

Zapisz

Dodaj komentarz