Czy kiedykolwiek mieliście problem z przyjmowaniem komplementów, pochwał lub prezentów?
Czy będąc obdarowanym odczuwasz natychmiastowy dyskomfort i pojawia Ci się potrzeba rewanżu? Jak zachowujesz się kiedy ktoś mówi Ci, że w tym stroju wyglądasz super, że masz wyjątkowo piękną sukienkę? A może robiąc komuś przysługę oczekujesz podziękowania lub wzajemności i wkurza Cię, niewdzięczność obdarowanego?
Zainspirowana ostatnimi zdarzeniami i rozmowami, doszłam po raz kolejny do wniosku, że brakuje nam świadomości, że dawanie i branie powinno być w równowadze. A jeśli tak jest, zaczynamy odczuwać harmonię, otwieramy się na to, co do nas przychodzi i z radością dzielimy się tym, co mamy. Obdarowywanie kogoś powinno sprawiać nam taką samą przyjemność, jak przyjmowanie. Być czymś zupełnie naturalnym. A jednak bardzo często tak nie jest.
Nie oczekuj, że pomagając komuś, będzie on odczuwał dozgonną wdzięczność. Swoje działanie potraktuj jak włożenie czegoś do banku dobrych uczynków i nie oczekuj nic w zamian. Jeśli faktycznie robisz to z serca, nie oczekując niczego, dobro wróci do Ciebie z zupełnie innego miejsca. W najmniej oczekiwanej sytuacji.
Ostatnio przeczytałam, że odbudowę po pożarze Tatarskiej Jurty w Kruszynianach, miejsce cudowne, w którym ja również spędziłam fantastyczny czas, wspomógł Księże Karol. Myślę, że to piękny i zupełnie nieoczekiwany przez właścicieli przykład, dobra, płynącego do nich, za ich otwartość na każdego odwiedzającego gościa i pasję, z jaką prowadzili pensjonat i restaurację przez ostatnie 17 lat. A tego, miałam okazję doświadczyć osobiście.

Dlatego otwórz się na świat, obserwuj co Ci los przynosi. Dziel się tak, jak możesz. Tym co możesz. Bądź wdzięczny za każdy komplement, dobre słowo, gest, upominek.
Uśmiechaj się i dziękuj. Tylko tyle i aż tyle.
Ania
PS. A gdyby miał ktoś ochotę lub potrzebę, wspomóc Tatarską Jurtę to informację znajdziecie tutaj.