Ostatnie projekty pełne były strugania, frezowania i malowania. Tym razem żadna z tych czynności nie wystąpi. Witam Was w tutorialu jednego z najłatwiejszych DIY i w dodatku bardzo pożytecznego – robimy hotel dla owadów, które pomogą nam w ogrodzie.
Pomysłodawczynią i projektantką była moja siostrzenica. Piąteczka Ewcia! Naprawdę świetnie się bawiłyśmy i w planach mamy kolejne domki. Ten projekt to fantastyczna okazja, żeby spędzić czas wspólnie z dzieciakami. Niezależnie od wieku i kwalifikacja dla każdego znajdzie się odpowiedzialne zadanie.
Owady pożyteczne, czyli kogo zapraszamy do hotelu?
Żaden ogród nie obędzie się bez zapylaczy. Dlatego nasze zaproszenie do nowych apartamentów skierowałyśmy głównie do dzikich pszczół samotnic jak murarka, miesierka.

Pszczoły samotnice nie żyją w ulach na czele których stoją królowe. Każda murarka zakłada swoje gniazdo. Murarki są bardzo łagodne i nie bronią swoich gniazd. Można więc przy nim przebywać bez obawy o użądlenie.
Murarki chętnie zakładają gniazda w spróchniałych drzewach, pękniętych belkach czy ścianach, w pustych łodygach roślin. Najprostsze pensjonaty dla tych owadów mogą się składać z pęczka trzcin lub bambusa wsuniętego w puszkę. Łodygi powinny być otwarte tylko z jednej strony.
Drugą grupę gości, jaką chcemy zaprosić stanowią drapieżniki żywiące się m.in. mszycami, jak złotooki czy biedronki.
Potrzebne materiały
Projekt w całości opiera się na odpadach, jakie zostały po innych realizacjach. Po prostu połączyłam co było pod ręką, uzyskując domek o wymiarach 30 cm x 50 cm.
Na zdjęciu niżej zauważycie kawałki sosnowych desek z palet i klocki, które również pochodzą z ich rozbiórki. Zawieruszył się też kawałek dębowego pieńka.

Drewno jest surowe i nie obrobione z jednym wyjątkiem. Trzeba zwrócić uwagę na wloty do nawierconych otworów i dokładnie je wygładzić papierem ściernym. Będę one stanowić wejścia do norek dla pszczół. Dlatego nie mogą być naszpikowane zadziorami i drzazgami aby owad nie zniszczył sobie skrzydeł.
Elementów przeznaczonych na hotel nie malujemy, ani nie kleimy, aby nie fundować małym lokatorom kontaktu z chemią.
Skręcanie domku
Pierwszym etapem było zrobienie dachu, który powstał z dwóch deseczek połączonych kątownikami pod kątem prostym. Tak na marginesie dodam, że z tymi kątownikami to przekombinowała. Zwykłe wkręty wprowadzone od góry dachu byłyby wystarczające. Nie ma co się czarować, że sosnowa, niestrugana deska oprze się warunkom atmosferycznym, a o jej żywocie przesądzą dwa dodatkowego otwory. To jest hotel na wynajem krótkoterminowy, powiedzmy na dwa – trzy sezony.

Następnie skręciłam korpus, złożony z 3 półek i 2 ścianek bocznych.


Dach i korpus połączyłam 4 długimi wkrętami, które wprowadziłam pod kątem 45 stopni. Takie połączenie w zupełności wystarczy, ponieważ dach nie będzie pełnił funkcji nośnej dla całego domku.

Tył domku obiłam siatką z tworzywa sztucznego. Zapobiegnie ona wypadaniu zawartości poszczególnych półek. Do mocowania wykorzystałam zszywacz tapicerski.

Wyposażenie hotelu
Wyposażenie dobrałam do upodobań gości, jakich chętnie bym spotkała w swoim ogródku: pszczoły murarki, złotooki i biedronki
Na gniazdo dla dzikich pszczół samotnic najlepiej nadają się otwory o średnicach 4, 6, 8 mm wywiercone w suchym drewnie. Wejście do norek powinny być skierowane lekko w dół, aby nie gromadziła się z nich woda. Otworów nie wiercimy na wylot. Im głębsze otwory tym lepsze, w moim przypadku ogranicznikiem była długość wiertła.
Na zdjęciu poniżej widać kolejną przymiarkę do aranżacji hotelu. Ten układ zyskał akceptację małej projektantki i Dyrektor Artystycznej przedsięwzięcia – mojej siostrzenicy.

Pozostałe wolne przestrzenie wypełnimy na ścisk patykami. Natomiast środkowa część zostanie wypełniona szyszkami i sianem. Do ich zabezpieczenia użyłam tej samej siatki co z tyłu domku. Mam nadzieję, że te apartamenty przyciągną złotooki.

Lokalizacja hotelu, a właściwie schroniska
Hotel powiesiłyśmy w mało uczęszczanym, spokojnym miejscu, blisko ogrodu warzywno-ziołowego i drzew owocowych. Jest czołem skierowany w kierunku południowo-wschodnim, co zapewnia nasłonecznienie przez większość dnia. Hotel zawisł na wysokości ponad 1 m nad ziemią, a bezpośrednio przed nim nie ma żadnych krzewów ani wysokiej roślinności, która zasłaniałaby wloty norek.

Dobrym terminem na wieszanie takich domków jest wczesna wiosna. Wtedy mamy szansę, że świeżo wyklute murarki zajmą norki. My powiesiłyśmy hotel już teraz, bo przecież owady potrzebują miejsca do odpoczynku i schronienia cały rok. A kto wie, może apartamenty spodobają się na tyle, że ktoś zajmie je jeszcze w tym roku.


Całusy 😉
