Wpis Poskromienie paździerza, czyli renowacja mebli kuchennych był jednym z pierwszych na naszych blogu i do tej pory cieszy się sporą popularnością. Tak, zaczęliśmy od wysokiego C.
W czerwcu 2016 roku pomalowałam stare szafki kuchenne farbami V33. W tym wpisie przedstawię Wam jak ta kuchnia wygląda po 3 latach użytkowania i odpowiem na pytanie czy warto było się za to brać.

Jak wyglądają pomalowane meble po 3 latach użytkowania?
Przejdę od razu do sedna sprawy bez zbędnej kokieterii. Pomalowane powierzchnie sprawują się bardzo dobrze i w zasadzie nie ma żadnej zmiany w wyglądzie. Kolorystyka się nie zmieniła, brak oznak zużycia – starć, pęknięć, zadrapań.


Powstały dwa małe ubytki na skutek zderzenia z moździerzem czy innym słojem. Farba nie miała w tym starciu żadnych szans. No cóż, czasami tak bywa, że człowiek równocześnie miesza coś w garnku, odstawia ciężki przedmiot na półkę i jeszcze zwraca się do rozmówcy, który siedzi za jego plecami. Życie…


Ku mojemu zdziwieniu nie ma żadnych ubytków ani zadrapań przy uchwytach. Jestem tym faktem mile zaskoczona, bo te miejsca są najbardziej narażone na systematyczne ataki.

Reasumując, oceniam trwałość tej farby bardzo wysoko. Szczególnie, że nie przyłożyłam się do odtłuszczenia powierzchni, jak i przestrzegania zaleceń co do czasu schnięcia poszczególnych warstw.
A teraz wbiję kij w mrowisko!
Czy moje pozytywne doświadczenia dają gwarancję, że jeśli jutro kupicie tę farbę i pomalujecie swoją kuchnię będzie tak samo? Moim zdaniem nie ma takiej gwarancji ze względu na to że:
- wasza kuchnia jest prawdopodobnie wykonana z innych materiałów, o innej przyczepności,
- każdy trochę inaczej przygotuje powierzchnię do malowania, a także inaczej zaaplikuje farbę,
- w każdym domu panują inne warunki (temperatura, wilgotność),
- mamy inne nawyki i w inny sposób użytkujemy kuchnię (patrz niżej),
- farba kupiona 3 lata temu może różnić się od produktu, który jest teraz w sklepie.
Moja kuchnia znajduje się w domu, z którego nie korzystamy w okresie zimowym. W zimę nikt tych szafek nie tyka, ale za to narażone są na temperatury ujemne.
Od wiosny do jesieni użytkowanie jest intensywne, w tym przez dzieciaki w różnym wieku. W chłodniejsze, deszczowe dni w domu panuje spora wilgotność, która też stanowi wyzwanie dla mebli z MDF.
Poza warunkami jest jeszcze kwestia naszych nawyków, które mogą wpływać na zużycie pomalowanych powierzchni – począwszy do rozmieszczenia zawartości szafek, przez częstotliwość ich otwierania, skończywszy na czyszczeniu? Moje szafki myję ciepłą wodą z detergentem. Szafki przecierane są w zależności od potrzeb, zwykle raz na 1-2 tygodnie.
Usuwać okleinę czy nie?
Zanim przejdę do tego co bym poprawiła, chcę zwrócić uwagę, że do malowania miałam dwa rodzaje frontów:
- te na których pozostawiłam plastikową okleinę/ wytłoczkę (szafki dolne) oraz
- te z których tę okleinę zerwałam odsłaniając płytę MDF (szafki górne).
Z szafek górnych okleinę usunęłam ze względu na jej zniszczenie. Szczególnie nad kuchenką, plastikowa powłoka popękała na brzegach i zaczęła odchodzić od MDF.

Aplikacja i zachowanie farby na obu rodzajach powierzchni są różne.
Nakładanie pierwszej warstwy farby na okleinę jest kłopotliwe, bo wałek ślizga się po jej powierzchni. Potem malowanie idzie już gładko. Przyczepność farby do tego rodzaju powierzchni jest mniejsza niż do MDF. Jeśli farba ma odprysnąć po uderzeniu to właśnie z okleiny. Za to wykończenie frontu jest gładkie i łatwe w myciu.
Nakładanie farby na goły MDF jest łatwe, ale płyta „pije farbę” trzeba jej nałożyć więcej. Uzyskana powłoka jest bardzo trwała. Niestety wykończenie nie wszędzie jest takie jakbyśmy chcieli w kuchni. Zdarza się szorstkość, a żółtawy pigment może przenikać do farby.
Jak widzicie obie wersje mają swoje wady i zalety. Co ja rekomenduję? Jeśli nie musisz, to nie usuwaj okleiny. Wykończenie jest ładniejsze i łatwiejsze w utrzymaniu o czym więcej w kolejnym rozdziale.
Co zrobiłabym dzisiaj inaczej
Dzisiaj też wybrałabym te farby, ale trzy rzeczy zrobiłabym inaczej:
- szpachlowanie otworów po starych uchwytach,
- przygotowanie do malowania powierzchni MDF, z których zdjęłam plastikową okładzinę,
- aplikacja koloru białego.
Szpachlowanie otworów
Na poniższym zdjęciu możecie zauważyć zarys otworów po starych uchwytach. A to wszystko przez niecierpliwość. Po zaszpachlowaniu nie odczekałam dostatecznie długo, aby szpachla wyschła i obkurczyła się nie tylko na zewnątrz, ale także w środku otworu. Wtedy należałoby położyć kolejną warstwę i uzupełnić ubytek.

Natomiast ja bardzo się spieszyłam. Efekt jest taki, że na dwóch szufladach po tygodniu dostrzegłam takie niespodzianki. Na szczęście na pozostałych frontach prawie nic nie widać.
Przygotowanie powierzchni do malowania
W przypadku frontów, na których pozostawiłam plastikową okładzinę, dzisiaj postąpiłabym analogicznie jak podczas malowania. Po prostu umyłabym je ciepłą wodą z płynem do mycia naczyń.
Natomiast fronty, z których zerwałam plastikową okładzinę to już inna bajka. Podczas renowacji kuchni lekko je oszlifowałam i pomalowałam farbą. Jaki to dało efekt?

Na zdjęciu powyżej widzicie właśnie taki front. Powierzchnie płaskie są wykończone/ sprasowane na gładko i z nimi nie ma problemu. Natomiast wyfrezowane zagłębienia odsłaniają naguśkie wnętrze płyty MDF i to te miejsca stały się problematyczne ze względu na:
- szorstką powierzchnię (po malowaniu),
- żółtawe przebarwienia (po pewnym czasie od pomalowania).

Jeśli chodzi o szorstkość to zaznaczę, że chodzi tu o naprawdę niewielkie nierówności. Na tyle małe, że bez zastanowienia zignorowałam je podczas malowania. Jednak podczas użytkowania stały się irytujące. Jak się domyślacie te szorstkie fragmenty sprzyjają osadzaniu się zanieczyszczeń.
Dzisiaj przygotowałabym powierzchnię takiego frontu do malowania inaczej. Po oszlifowaniu nałożyłabym podkład/ primer dedykowany MDF, który:
- zapobiegnie wsysaniu farby przez płytę,
- zapobiegnie migracji pigmentów z płyty do białej farby,
- pomoże wygładzić powierzchnie.
Sprawdziłabym czy po pierwszej warstwie nie podniosły się jakieś zadziorki. Jeśli tak, to szlifowanie i dopiero kolejna warstwa.
Żółtawe przebarwienia pojawiły się w wyfrezowanym zagłębieniu frontu, który znajduje się nad okapem. Temperatura? Inny materiał? Nie wiem. Położyłam w tym miejscu dodatkowe dwie warstwy farby i problem zniknął. To jest ogromna zaleta tego rodzaju farby, że można naprawiać wybrane miejsca i nie widać różnicy w wykończeniu powierzchni.
Śnieżna biel
Od początku chciałam aby górne szafki miały kolor biały. Dzisiaj też uważam, że jest to dobry wybór do ciemnej kuchni z oknem wychodzącym na północ. Tylko biel bieli nie równa. Kolor, który zaaplikowałam to śnieżnobiała biel, wręcz oślepiająca.

Dzisiaj do farby śnieżnobiałej domieszałabym odrobinę farby szarej, która poszła na szafki dolne. Szafki górne byłyby nadal białe, ale nie oślepiałyby, a tonacja kolorystyczna obu poziomów stałaby się spójna.
Czy było warto?
Czy było warto pomalować te meble? Czy zdecydowałabym się na to dzisiaj? Bez wahania odpowiadam dwa razy TAK!
Odmieniłam kuchnię i teraz świetnie się w niej czuję. To ma dla mnie ogromne znaczenie, bo jest to pomieszczenie w którym spędzamy większość czasu.

Zaoszczędziłam na wymianie frontów. Na renowację wydałam 316 zł, z czego 128 zł na farbę (06.2016 r.). Przy założeniu, że średnia cena frontu kuchennego (MDF) to ok. 150 zł (09.2019 r.), koszt ich samodzielnej wymiany w mojej kuchni wyniósłby min. 2400 zł. Tylko czy jest sens montować nowe fronty na korpusach, które też kwalifikują się do wymiany? Ja uznałam, że to niedobry pomysł.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa. Pomijając powyższe korzyści, taka renowacja daje poczucie, że możesz zrobić sama naprawdę wiele. Ograniczenia znikają i już wiesz, że w ten czy inny sposób dostaniesz to na czym Ci zależy. GO GIRL!
Całusy 😉

Super post! Przeczytałam „od deski do deski”!
Wpis i zdjęcia sprzed 3 lat pamiętam.
Dlatego cenię i bardzo dziękuję za obecny wpis i podzielenie się uwagami na temat użytkowania.
Pozdrawiam serdecznie.
Ogromnie się cieszę! 🙂
U nas niestety już po 2 latach użytkowania pojawiły się przetarcia farby w newralgicznych miejscach, czyli głównie przy uchwytach i na brzegach frontów. Plastików nie sciagałam, fronty odtluszczałam, reszta postępowania była jak u Ciebie. Fakt, że siedzimy głównie w kuchni może mieć duże znaczenie. Mimo wszystko nie żałuję, bo zawsze marzyłam o białej kuchni, a ten brąz mnie już przytłaczał. Pozdrawiam
Dzien dobry, a co z korpusem, jak go Pani malowala, czy było to trudne?
Korpusy również malowałam, ale tylko z zewnątrz. Wyjątek stanowi jedna szafka, którą pozostawiłam bez drzwi – malowałam ją również w środku. Malowanie korpusów było bardzo łatwe. Trzeba zwrócić uwagę na zabezpieczenie taśmą malarską podłogi i ścian przy szafkach.
Niech mnie ktoś kopnie w zadek na odwagę myślę o tym już od kilku lat, wybierając meble miałam jakieś zaćmienie umysłu, zdecydowałam się na wenge a marzy mi się biel
Super opisałaś renowację mebli kuchennych,dziękuję. Od 2 lat przymierzam się do wymiany drzwiczek w szafkach kuchennych.W domku holenderskim,który użytkujemy w sezonie letnim na drzwiczkach górnych szafek odkleja się okleina,myślałam, że nic poza wymianą, zrobić się nie da a tu taki świetny opis.Pomyślę czy szarości czy może taką rozbieloną zieleń…Już planuję i czekam na na ciepłe dni.Dzieki jeszcze raz .Pozdrawiam
Trzymam kciuki za malowanie. Jestem pewna, że świetnie wyjdzie. Pozdrawiam.
Cenny i pouczający wpis.
Wiele dobrego słyszałam o farbach V33, ale niema to jak opinia praktyka.
Super.
Pozdrawiam 🙂
Pani Justynko zastanawiam się już jakiś czas na pomalowaniu moich mebli. Pisze pani o podkładzie pod farbę w szafkach które nie maja okleiny. Jaki to podkład? Podpowie pani? Z góry dziękuje. Pozdrawiam Aga
Nie mam ulubionej marki – proponuję w sklepie budowlanym szukać farby podkładowej/ primera lub gruntu do mdf (jeśli meble są jak moje z mdf). Trzeba tylko zwrócić uwagę aby miał ten sam rozpuszczalnik co farba docelowa. Jeśli będzie to farba taka jak V33 to powinien być to podkład wodorozcieńczalny.
Witam. Właśnie takich informacji potrzebowałam. Szykuje się do przemalowania mojej kuchni i teraz już wiem co i jak. Dzieki
Trzymam kciuki 🙂
Witam.Naprawdę wielkie dzięki za wyczerpujący tekst.
Na pewno dodała pani odwagi nie jednej z nas.A więc dziewczyny wałki w dłoń.
Pozdrawiam.
Ja zawsze sobie powtarzam zrobione, nawet niedoskonałe, będzie lepsze od niezrobionego 😀
Świetne wpisy. Oba. I ogromnie mi pomogły w opracowaniu strategii odnawiania kuchni. Mam też w planach malowanie ścian i kafelków. Jak myślisz: jaka powinna być kolejność prac?
Przepraszam za formę „Ty”, ale taka „nasza” społeczność chyba pozwala na jej zastosowanie?
Jeśli jednak uraziłam – proszę dać znać. Poprawię się:)
Pozdrawiam jesiennie lecz ciepło
Oczywiście że „Ty”. Jestem po prostu Justyna 🙂 Zresztą widzisz, że ja też się spoufalam rozdając całusy na koniec każdego wpisu :).
Co do kolejności malowania ścian (i pewnie sufitu) oraz kafelków, ja bym najpierw pomalowała ściany i sufit. Jak coś kapnie to łatwo to zmyć nawet rozpuszczalnikiem. Ze świeżona pomalowanych kafelków i szafek już tak łatwo nie usuniemy pozostałości po malowaniu ścian. Tak samo z ewentualnym zakrywaniem folią malarską. Pozdrawiam i powodzenia!
Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź:) tak masz rację. A ja już zaczęłam myśleć nad odwrotnym scenariuszem. Ogromnie się cieszę, że tu do Ciebie trafiłam. Teraz będę stałym gościem.
Pochwalę się natomiast odnowieniem wytarganego spod śmietnika liska 🙂 🙂
A właściwie lisków, bo w odstępie kilku dnia znalazlam dwa w tym samym szacownym pełnym skarbów miejscu 🙂 I z kumpelą zrobiłyśmy je od nowych pasów i szlifowania boków na tapicerce kończąc. Teraz to ozdoba salonu:)
Jesiennie pozdrawiam :*
P.s.
Biale dynie są cudne 🙂
O! Gratulacje! Ja mam w garażu Śnieżnik, ale się jeszcze za niego nie zabrałam. Liski uwielbiam.
Pięknie dziękuję za błyskawiczną odpowiedź. Zdecydowanie racja. Choć mnie trochę wiodło w złą stronę z tą kolejnością;)
Wracam do przeglądania innych Twoich wpisów.
Pozdrawiam! :*
super praca gratulacje! mam pytanie czy w srodku meble tez byly pomalowane!? pozdrawiam
W środku jest pomalowana tylko półka odkryta. W pozostałych tylko krawędzie półek – te za oszklonymi drzwiami.
A ten szary kolor to dokładnie jaki? Nazwa?
Świetny post. Uzyskałam odpowiedzi na wszelkie wątpliwości. Dobra robota
podstawą zadowolenia z kuchni jest jej odporność na wilgoć dlatego ściany w kuchni pomalowałam specjalną farbą z czasteczkami srebra śnieżka kuchnia łazienka
Rok temu zrobiłam córce pokój. Od pomalowania ścian po położenie gumolitu. Jestem z siebie dumna bo córka zachwycona a to cieszy najbardziej. Kuchnia to moje kolejne wyzwanie. Super porady za które dziękuję bo miałam wątpliwości co do tego na ile pomalowanie kuchni wystarczy. Ściany już pomalowane ale do tej pory brakowało odpowiedzi na pytania na które tu znalazłam odpowiedź. Teraz jestem pewna że kolejny mój remont to będzie właśnie kuchnia. Dziękuję bardzo za wszelkie wskazówki
Asiu gratulacje! Trzymam kciuki za kuchnię. Jestem pewna że efekt końcowy będzie zachwycający.
Dzień dobry
Pani Justyno, czy dobrze zrozumiałam, że oklejone fronty Pani tylko umyła i odtłuściła bez szlifowania papierem ściernym ? Jeszcze jedno pytanie, jaką farbą Pani malowała satyną czy matem. Przeczytałam, że z satyny łatwiej usuwać zabrudzenia i plamy.
Pozdrawiam i dziękuję za tą bardzo przydatną recenzję.
Ewa
Tak. Fronty, na których została okładzina tylko umyłam i odtłuściłam.
Farba ma wykończenie satynowe.
Mi się zawsze podobały kuchnie malowane na biało. Bardzo elegancko się prezentują. No i kolor czysty, bezproblemowy, dobrze pasuje do wszystkiego. Śnieżką Kuchnia Łazienka się elegancko maluje i można uzyskać niezły efekt
Dzień dobry,
już od roku zbieram się na odwagę, żeby odnowić fronty mebli w mojej kuchni (są z lat 90 – tych, bardzo podobne do tych ze zdjęć) i z pewnością będę to robiła krok po kroku według Pani wskazówek.
Zdecydowałam się jednak napisać z innego powodu. Rok temu przeżyłam ,,zderzenie czołowe” z fachowcem malującym mieszkanie moich starszych już rodziców. Przeżyłam szok, jak można tak byle jak pracować i być jeszcze w sposób widoczny zadowolonym z efektów swojej pracy (twarz zrelaksowana, spokojne, nieśpieszne ruchy), gdy ja stanęłam osłupiała i wściekła na widok ściany (już gotowej) z rysami, wgłębieniami i ,,nawisami” z zaprawy i farby. Jestem dość ustępliwą osobą i można często ,,wcisnąć mi kit”, uznałam jednak, że – nawet jak dla mnie – jest tego kitu stanowczo za dużo. Mimo że fachowiec poprawił ścianę, było to dla mnie więcej niż niemiłe doświadczenie. Dlaczego o tym piszę?
Gdy czytam z jaką szczegółowością i dbałością o niuanse opisuje Pani kolejne kroki renowacji mebli, przypomina mi się bezrefleksyjna bylejakość pracy fachowca. Być może tylko kobiety widzą takie szczegóły, ja z pewnością zwracam na nie uwagę i takie patrzenie na rzeczywistość – nawet, gdy są to tylko stare meble – jest mi bardzo bliskie. Dziękuję więc za ten niuansowy opis, bo już on sam w sobie jest dziełem sztuki, że nie wspomnę o pięknie odnowionych meblach. Pozdrawiam.
Renata z Poznania
Pani Renato,
Z zaciekawieniem przeczytałam Pani komentarz. Ogromnie dziękuję za ciepłe słowa. Jednocześnie bardzo mi przykro z powodu tego doświadczenia z tzw. fachowcem. Mam na swoim koncie podobne. Myślę, że jest wielu wspaniałych fachowców/ rzemieślników – życzę Pani i sobie abyśmy jak najczęściej ich spotykały na swojej drodze. A na razie, tam gdzie mi starcza odwagi, biorę sprawy w swoje ręce 🙂
Śnieżka Kuchnia Łazienka dobrze się sprawdza. Kilka fajnych kolorków, odporna na zabrudzenia. Ja mam odcień Śmietankowa Pokusa.
Zabieram się do odnowienia mebli kuchnnych, chce ją pomalować farbą 3v3 ale nie ma w ofercie odpowiadnego koloru który chciałabym uzyskać i moje pytanie brzmi czy mogę do takiej farby dodać pigment? I jeśli tak to jaki byłby najlepszy? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Dziękuję za tak obszerny opis czynności i kolejności prac. To wielka pomoc dla „Zosi Samosi” 😉
Jako że nie mam w tym temacie pojęcia, być może zadam głupie pytanie – czy jest konieczność zdejmowania frontów do malowania, czy można to zrobić bez tego?
Można malować i bez zdejmowania. Ja zdjęłam fronty aby mieć leszy dostęp do wszystkich krawędzi.
Często oglądam filmy na których malowane są stare meble, a fronty nie są demontowane.
Pani Justyno proszę o kontakt, mamy sporą robotę w kuchni,. Dotyczy również zerwania starych oklein i nadanie szawkom nowy we wizerunrk, jestem z Warszawy- Ursynów.
Świetny artykuł i porady. Już mnie korci, by przemalować i moje szafki kuchenne. A że wiosna i ciepło tuż, tuż , to zaczynam robić plan, kosztorys i zakupy.
Dziękuję i pozdrawiam
Trzymam kciuki!
Kupiłam farbę dedykowana do frontów kuchennych V33 Jest to jasny szary satyna. Czy satyna jest bardzo błyszcząca po pomalowaniu. Boję się czy nie będzie się błyszczeć za bardzo. Pani użyła satynowej czy matowej farby. Bo jeśli efekt będzie podobny jak u Pani to będę zadowolona. Pozdrawiam 🙂
Moja farba miała właśnie wykończenie satynowe. Wygląda fajnie.
Super artykuł ,też przymierzam się do przemalowania mojej kuchni ale boję się czy dam radę.U pani wyszło super ,jak się zdecyduje mam inspiracje. Pozdrawiam
Chciałam zapytać jaki kolor jest tych szafek – jasny szary? szary? nie umiem trafic
super zmiana!