Ćmy i motyle w bibliotece

Ostatnio wpadłam na pomysł, aby jedną ze ścian w sypialni wytapetować. Od dawna chodzą za mną tapety Cole & Son z grafikami Piero Fornasetti lub z motywem brzóz. Jednak ze wględu na koszty pozostają tylko w sferze marzeń.  Ogromnie podoba mi się również ostatnia kolekcja fototapet Rebell Walls. „No 7 – Curious” tropi ślady belle epoque, steampunk, gabinetu osobliwości.  To moje, dziwne klimaty o czym wspominałam we wpisie „Pod Kloszem”. Moją uwagę zwróciła The Buttefly Library z motywami odręcznego pisma i grafik przedstawiających motyle, które często transferuję na ozdabiane przedmioty. Tapeta zainspirowała mnie do zrobienia czegoś w mniejszym formacie, co ozdobi ścianę przed ostatecznym wyborem.

Tak się składa, że w kolejce na moją uwagę czekała zapomniana rama. Bardzo prosta forma wydała mi się fajnym kontrastem do wypełnienia, które ma być czym (transferowa) chata bogata.

Jeśli chodzi o grafiki to ja niezmiennie polecam dwa miejsca w sieci: The Graphics Fairy oraz Old Design Shop.  Duża część zbiorów jest udostępniana za darmo, co ważne bez naruszania praw autorskich. Dla ułatwienia motywy, które wykorzystałam wrzuciłam na naszą tablicę na Pinterest.

pointing s  Potrzebne materiały:
  • rama,
  • karton,
  • wydruki z wybranymi grafikami (Uwaga: typografia do transferu musi być w odbiciu lustrzanym),
  • klej do papieru,
  • farby akrylowe: biały, brąz, czarny, ewentualnie miedź,
  • zmywacz do paznokci z acetonem.

Karton przycięłam do wielkości, którą wyznaczyła rama i rozmieściłam wybrane grafiki.

Pierwszą warstwę stanowią transfery. Do tego celu wydruki z typografią muszą być w odbiciu lustrzanym. Zadrukowaną powierzchnię docisnęłam do kartonu wacikiem nasączonym zmywaczem do paznokci (szerszy opis TUTAJ).

Ponieważ w kolejnej warstwie będzie dominować sepia, dla kontrastu na tło naniosłam kilka kleksów w kolorze ultramaryna.

Kolejna warstwa to grafiki wydrukowane w kolorze. Aby nadać im nieco tekstury pogniotłam je, a brzegi powydzierałam.

Następnie zrobiłam lekki retusz rozcieńczoną farbą akrylową w szaro-burze, który powstał po wymieszaniu farby brązowej, czarnej i miedzianej.

Ostatnia warstwa to znowu transfery, wykonane tak jak poprzednio. Tym razem grafiki przenosiłam tak, aby były widoczne na wszystkich warstwach.

Na koniec opstrykanie całości „szaro-burem” za pomocą szczoteczki do zębów (szerszy opis TUTAJ).

Taka kompozycja świetnie sprawdzi się jako samodzielna ozdoba ściany. Zamierzam wykorzystać ją również jako tło dla kilku przedmiotów o niepokojącym klimacie. Poza tym ma mi przypominać, że trzeba zdjąć wreszcie z głowy kwietny wianek i zabrać się za ściany.

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

2 Replies to “Ćmy i motyle w bibliotece”

  1. Piękne, jak zawsze podziwiam kreatywność i umiejętności.

    1. Bardzo dziękuję 🙂

Dodaj komentarz