Oklejanie drzwi – najszybsza renowacja w moim życiu


Witamy miłego gościa Pozytywni! Autorką dzisiejszego wpisu jest Ela.

 

Zupełnie nie miałam pomysłu na ostatni „rudy” element w naszym domu – drzwi do łazienki. W związku z tym, stwierdziłam że najprościej będzie kupić nowe. Szybko okazało się, że w przypadku drzwi i futryn „starej” konstrukcji, sprawa nie jest taka prosta: a to zawiasy nie takie, a to z wymiarami coś nie gra, no i ten kolor… Wbrew pozorom masowa produkcja oferuje bardzo ograniczoną gamę kolorystyczną. Wszystkie te elementy sprawiły, że znienawidzone przeze mnie drzwi towarzyszyły nam przez lata. Moment krytyczny nastąpił w dniu, w którym z przerażeniem stwierdziłam, że obojętnieję na ich brzydotę… właśnie wtedy postanowiłam działać!

Przed oklejaniem czegokolwiek (podobnie jak przed malowaniem – czego efekt możecie sprawdzić tu i tu 🙂 ) broniłam się rękami i nogami. Moje nastawienie do tej „techniki” zmieniło się dzięki koleżance majsterkowiczce i jej pracom. Dodatkową zachętą były: spory wybór całkiem fajnych wzorów (ja zapałałam uczuciem do motywu zaproponowanego przez firmę d-c-fix), łatwa dostępność i atrakcyjna cena oklein. No i szczerze mówiąc… bardzo, bardzo, ale to baaardzo chciałam spróbować czegoś nowego 🙂 .

Oklejanie jest łatwe, szybkie i niebrudzące. Potrzebne są: środek do mycia oklejanej powierzchni (ja zastosowałam alkoholowy płyn do szyb), okleina, ściągaczka do szyb, nożyk do tapet no i coś do oklejenia.

fot. Ela

Ściągaczka sprawdza się genialnie przy dociskaniu okleiny oraz usuwaniu bąbelków powietrza spod jej powierzchni. Jeśli w trakcie pracy przykleimy coś krzywo, nie wpadajmy w panikę – okleinę można bez problemu oderwać i naprawić swój błąd. Dodatkowo, okleiny posiadają na drugiej stronie kratkę/miarkę, która pozwala na całkiem precyzyjne wycięcie potrzebnego nam kawałka.

fot. Ela

Oklejanie jest zdecydowanie najszybszą z dotychczas wypróbowanych przeze mnie metod renowacji. „Wytapetowanie” jednej strony drzwi zajęło mi około godziny.

fot. Ela

Drugą stronę drzwi (tą łazienkową), z racji narażenia jej na „ekstremalne” warunki, pomalowałam farbą renowacyjną V33 płytki ceramiczne – przy okazji potraktowałam nią część płytek łazienkowych, ale o tym może innym razem…

fot. Ela

A oto efekt końcowy:

fot. Ela

 

Ela

6 Replies to “Oklejanie drzwi – najszybsza renowacja w moim życiu”

  1. Ekstra! Uwielbiam takie nietypowe podejście do urządzania 🙂 Wygląda czadowo!

    1. Dziękuję w imieniu autorki 🙂

  2. Bardzo mi się podoba. Wzór niebanalny, co za zmiana.

  3. jak ja dziękuje, że jest internet. Genialny Twój pomysł z oklejeniem drzwi fototapetą. Mam w sumie drzwi do wymiany, ale po przeczytaniu Twojej inspiracji myślę że skończy się tylko ich oklejeniem

    1. Spróbuj oklejania, bo z takimi drzwiami „do wymiany” to małe ryzyko. Gorzej nie będzie 🙂 .

  4. Zdecydowanie zgadzam się, że to najszybsza metoda renowacji. Wydaje mi się, że jest też dość trwała, a w razie znudzenia, po prostu zdzieramy i zmieniamy. Sama mam na białej szafie pasy z okleiny. Polecam takie rozwiązanie 🙂 Tym bardziej, że dzisiaj jest w czym wybierać, bo okleiny mają przepiękne wzory – jak ta twoja na przykład.

Dodaj komentarz