Te ciemne, zimowe popołudnia szczególnie nastrajają mnie do przemeblowań i uładniania każdego zakątka. Tym razem moją uwagę zwróciła prowizorka dotycząca przechowywania pędzli. Poplamione farbą słoiki nie będą dłużej kokietować artystycznym nieładem. Zrobiłam sobie wytworne organizery z puszek po kawie.
Wykorzystane materiały
Do wykonania moich wytwornych organizerów wykorzystałam:

- puszki po kawie,
- masa samoutwardzalna (u mnie Fimo Basic)
- foremki silikonowe (np. sklepy HagArt, Sylwia Serwin, Inspirello, ZieloneKoty, MalowaneSercem) ,
- podkład: Gesso białe lub biała farba kredowa,
- farby akrylowe w dwóch odcieniach zieleni (w mnie 2 kolory od Renesans: 43 Ziemia zielona i 44 Zieleń wenecka),
- czarna farba akrylowa,
- wosk bezbarwny do zabezpieczenia farb.

Ornamenty z foremek
Pierwszym krokiem było wykonanie wycisków z foremek silikonowych. Masę samoutwardzalną wcisnęłam do foremek i od razy wyjęłam. Dzięki temu ornament jest plastyczny i łatwo się dostosuje do krzywizny puszki.

Ornamenty posmarowałam od spodu klejem Magic i umieściłam na puszce. Całość pozostawiłam do wyschnięcie kleju i utwardzenia masy na jakieś 3-4 godziny.

Malowanie
Ze względu na to, że użyte puszki miały dość śliską powierzchnię potrzebowałam podkładu pod farby akrylowe. Świetnie sprawdziło się gesso białe. Jeśli nie macie to można w tym celu sięgnąć po białą farbę akrylową.

Puszki pomalowałam białym gesso dwukrotnie i pozostawiłam do wyschnięcia na ok. 1 godzinę. Malując trzeba zwrócić szczególną uwagę na wszelkie zagłębienia i zakamarki ornamentów. Na płaskich powierzchniach prowadziłam pędzel w różnych kierunkach. Chodziło mi o uzyskanie lekkiej faktury i zamaskowanie gładkiej powierzchni puszek. W te niewielkie zakłębienia fajnie wejdzie czarna farba wydobywając strukturę – o czym w dalszej części wpisu.
Jak widzicie pominęłam wnętrze puszki. Te powierzchnie będą ciężko pracowały podczas ciągłego wkładania i wyciągania pędzli, więc nie było sensu nakładać tutaj powłoki.
Pora na kolor. Wybrałam pastelową zieleń (43 Ziemia zielona, Renesans). Nałożyłam dwie warstwy i poczekałam aż wyschną.

Aby kolor nie był „płaski” dodałam gdzie nie gdzie jaśniejszy odcień zieleni (44 Zieleń wenecka) tapując pędzlem to tu to tam.

Paćkanie czarną farbą i kropki
Na sam koniec postarzyłam puszki dodając przybrudzenia i kropki.
Do wykonania tych przybrudzeń czy cieniowań użyłam czarnej farby kredowej. Polecam ją do takich zadań, ponieważ bardzo łatwo usunąć jej nadmiar wilgotną szmatką. Farba akrylowa od biedy też da radę, ale do jej ścierania trzeba użyć więcej siły i w rezultacie może zejść razem z poprzedniki powłokami, a tego nie chcemy.
Taki sam efekt można otrzymać za pomocą czarnego wosku, ale ja nie miałam go akurat pod ręką.
Wracając do farby kredowej: nabrałam trochę na pędzel, a następnie rozprowadziłam na spodeczku za pomocą wody. Dopiero rozcieńczoną farbę nałożyłam na całe ornamenty i w miejsca które chciałam „przybrudzić”.

Od razu chwyciłam za wilgotną szmatkę i starłam czarną farbę z powierzchni ornamentów i puszki. Ciemny pigment pozostał tylko w zagłębieniach, podkreślając faktury. Widać to nie tylko na ornamentach, ale i na powierzchni puszki, gdzie podkład – gesso stworzył nierówności.

Wykorzystałam resztki rozcieńczonej farby do naniesienia czarnych kropek. Szczoteczkę na zębów zanurzyłam w farbie i pstryknięciami naniosłam kropeczki na puszkę.
Wytworny organizer
Te puszki ozdobią mój stół warsztatowy, zastępując prowizoryczne stojaki ze słoików. Moje są na pędzle, ale takie wytworne puszki to kto je tam wie… mogą nawet robić za wazon.



Całusy 😉
