Pomysł na okiełznanie różnych duperelek przy pomocy ramki jest stary jak świat. Nie zraża mnie to jednak do pokazania mojego wykonania tego projektu. Mało tego mam silne poczucie misji, bo wiem, że realizuję tzw. „katalizator zmian”. Gdy zabieram się za gruntowne przemeblowanie pomieszczenia, najdłuższym etapem jest poszukiwanie tego malutkiego kamyczka, który wyciągnięty spod góry głazów odbiera jej równowagę i rozpoczyna nieodwracalny proces demolki. Ta ramka jest takim kamyczkiem – „katalizatorem zmian” mojej sypialni. Skoro przewrotna ideologia już dorobiona, to teraz do roboty!
Potrzebne materiały:
- ramka,
- taker = zszywacz tapicerski albo gwoździki,
- papier ścierny o ziarnistości ok. 200,
- farba kredowa (użyłam Annie Sloan Old White),
- klej do decoupage,
- lakier akrylowy mat,
- zadrukowane kartki i/lub papier ryżowy.
Rama którą wykorzystałam była bardzo stara i nie miałam pewności czego prawykonawca użył do jej pomalowania. Podejrzewam, że to jakaś farba olejna. Po umyciu powłoka wyglądała całkiem przyzwoicie, więc pomalowałam ją farbą kredową, która trzyma się wszystkiego. Nałożyłam dwie warstwy farby Annie Sloan w kolorze Old White. Po wyschnięciu całość wygładziłam papierem ściernym o ziarnistości 220.
Kolejnym etapem był decoupage ramki. Zastosowałam papier ryżowy z motywem starej gazety i porwane kartki z książki „Doktor Żiwago”.
Fragmenty kartek i papieru ryżowego, powydzierałam żeby stworzyć wrażenie przedmiotu nadgryzionego zębem czasu. Klej nakładałam najpierw na miejsce, na którym miał być umieszczony papier, a następnie na jego powierzchni.
Aby nadać całości więcej patyny, zmieszałam ze sobą farby akrylowe: czarną, brązową i miedzianą i podkreśliłam wgłębienia ramy. Następnie tą samą mieszanką opstrykałam całość używając szczoteczki do zębów.

Na koniec naniosłam lakier akrylowy o matowym wykończeniu.
Do zawieszenia biżuterii chciałam wykorzystać stalową siatkę heksagonalną, ale jej cena ostudziła moje zapędy. W związku z tym padło na mniej efektowny sznurek. Przymocowałam go takerem, ale z powodzeniem możecie zamiast tego wbić kilka gwoździków.
Ramka sprawdziła się doskonale, jako stojak na kolczyki. Natomiast czy zadziała, jako „katalizator zmian” zobaczymy.
Wspaniale wygląda i co za świetny pomysł.
Bardzo dziękuję. Pomysł nie mój, ale wykonanie już tak 🙂
Super, zainspirowała mnie Pani 😉 zastanawiam się tylko jak stworzyć taką ramkę dla kolczyków przy uchu ;-(
Taki stojak na kolczyki przy uchu to faktycznie dobre wyzwanie. Jak tylko coś wymyślę dam znać 🙂