Pewnie zastanawiacie się, dlaczego poświęcam cały wpis ściółkowaniu. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że będzie to podstawa działania mojego ogródka. Ściółkowanie da mi możliwości wykorzystania gałęzi po przycinaniu krzewów i drzew oraz poprawę jakości gleby. Odpowiednia ściółka na moich rabatach zapewni:
- naturalne użyźnienie gleby i uniknięcie sztucznego nawożenia,
- ochronę przed wysychaniem i ograniczenie podlewania,
- ochronę przed wzrostem chwastów.

Szczególnie podwyższone rabaty wymagają dużej uwagi, jeśli chodzi o zapewnienie „kołderki”. Ponieważ słońce nagrzewa również boki wyniesień, ziemia jest bardzo ciepła i może się przesuszać. Aby nie podlewać w nieskończoność, co jest nie tylko stratą wody, ale i wypłukiwaniem mikroelementów z gleby, trzeba wilgoć zatrzymać w glebie. Tę rolę spełnia ściółka.
Czym ściółkować?
Moje rabaty będę ściółkowała materiałem z mojego obejścia, tak aby wykorzystywać na maksa własne zasoby. Będzie to zatem:
- kompost,
- trawa,
- zrębki,
- trociny (z mojej mini-stolarni).
Miałam bardzo chytry plan, aby moje grządki wyściółkować świeżymi trocinami i zrębkami, na szczęście trochę poszperałam w internecie i uniknęłam tego błędu. Zrębki są jednym z najlepszych materiałów na ściółkę, ale UWAGA: muszą to być zrębki przekompostowane. Gdybym rzuciła je „na świeżo” na moje zagony, proces ich rozkładu wyciągnąłby z gleby azot, który jest potrzebny moim roślinom. Znacznie więcej na ten temat możecie dowiedzieć się od moich ogrodniczych idolek Katarzyny Bellingham i Kasi In:
Podcast o ściółkowaniu Katarzyny Bellingham i Jacka Naliwajek
Film o zrębkach z kanału Kasi In:
Można te zrębki i trociny kompostować klasycznie na pryzmie, ale od mądrych Kasiek dowiedziałam się jak połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli kompostować ten materiał na ścieżkach w ogrodzie. W tym wpisie pokażę Wam jak się do tego zabrałam.
Przygotowanie ścieżek
Kobieta zmienną jest, czego najlepszym dowodem jest zastosowanie agrotkaniny. Trzy razy zmieniałam zdanie na temat jej zastosowanie w ogródki i ostatecznie zdecydowałam, że jednak położę ją na ścieżki między rabatami. Po prostu łatwiej mi z niej będzie wygarniać przekompostowany materiał.

Agrotkaninę przyszpiliłam do ziemi wielkimi gwoździami. Ta metoda sprawdzała mi się przez lata, kiedy ściółkowałam w ten sposób dyniowe pole.

Każdy z końców podwinęłam na ok 20 cm, tak aby uniknąć strzępienia się materiału.

Miejsce, które wysypałam trocinami i zrębkami ograniczyłam tylko do wewnętrznych przejść między rabatami. Po prostu miałam ograniczoną ilość sieczki do wysypania. Aby drobnica się nie rozsypywała po ogródku zrobiłam progi. Wykonałam je z tych samych kantówek, z których powstała pergola. Kawałki drewna ułożyłam na krawędziach agrotkanimy i przykręciłam do sąsiadujących elementów pergoli lub rabaty.

Wkręty wprowadziłam z boku, pod kątem. Dzięki temu mocowanie jest prawie niewidoczne.

Wreszcie na agrotkaninę wysypałam trociny.

Warstwę ok 5 cm centymetrów rozprowadziłam po wyznaczonej przestrzeni.

Skąd brać te zrębki?
Większość materiału jaki będę kompostować na tych ścieżkach będą stanowić zrębki. Co roku przycinania wymagają krzewy i drzewa z mojego ogrodu. Moi sąsiedzi również chętnie pozbędą się tego materiału.

Gałęzie wrzucam do tzw rozdrabniacza. Ten konkretny nie jest ani łatwy we współpracy i bardzo wybrzydza co do kształtu i grubości gałęzi. Zaznaczę, że nie proponuję mu nic powyżej 3 cm średnicy. Mimo to często odmawia kolaboracji i cały proces jest bardzo żmudny. Z całą pewnością w przyszłym sezonie jego miejsce zajmie inna maszyna. Na razie robię rozeznanie.

Pomimo fochów, rozdrabniacz wyprodukował takie oto, całkiem fajne zrębki.

Zrębkując różne gatunki drewna, trzeba się liczyć z tym że w pierwszej fazie nasze ścieżki nie będą miały jednolitej kolorystyki.

Ale już po kilku dniach słońce i woda zacierają różnicę.



Jak zwykle w tego typu wpisach będę robiła na końcu update, jak ten ogródek będzie wyglądał w kolejnych miesiącach. Trzymajcie kciuki, żeby warzywka ładnie rosły.
Całusy 😉
