Foremki i wyciskane wzorki, o których pisała Justyna w poście o doniczkach wciągnęły i mnie. Przygotowując się do naszych foremkowych warsztatów postanowiłam spełnić jedno ze swoich marzeń i zrobić lustro w srebrnej ramie.
Uwielbiam lustra. Są dla mnie żywymi obrazami. Z przyjemnością obserwuję jak odbite obrazy w lustrze pojawiają się i znikają. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie lustra w domu mojej koleżanki Hani, kompozytorki, która swój apartament w centrum Warszawy wyposażyła w fantastyczne lustra. Długo nie mogłam zapomnieć kapitalnych wrażeń estetycznych, których wtedy doświadczyłam. Pewnie dlatego zupełnie inaczej spojrzałam na lustra w moim domu i postanowiłam nad nimi popracować.
Pracę nad lustrem rozpoczęłam od zakupu drewnianej ramy. Oczywiście mogłam ją zrobić sama, ale poszłam na skróty. Ramę przeszlifowałam delikatnie papierem w celu usunięcia ewentualnych tłustych zabrudzeń, które pogarszają przyczepność kleju i farby.
Kolejnym etapem było przygotowanie wycisków. Ponieważ wyciskałam po raz pierwszy, wybrałam formy pozwalające na uzyskanie niezbyt skomplikowanych wzorów. I udało się. Przygotowałam nawet troszkę więcej elementów niż potrzeba.
Po delikatnym podsuszeniu przykleiłam wyciśnięte elementy, delikatnie dociskając każdy element do ramy.
Tak przygotowaną ramę należy pozostawić do porządnego wyschnięcia.
Kolejną czynności było pomalowanie ramy srebrną farba. Użyłam farby akrylowej w aerosolu. Przyznaję, że malowania farbą w spray’u nie jest moją mocną stroną. Zachowałam zbyt małą odległość od obiektu malowanego
i dlatego pojawiły mi się na ramach małe zacieki, które wymagały ponownego szlifowania i poprawiania. W efekcie na ramie znalazły się 3, a miejscami nawet 4 warstwy farby.
Czas suszenia, wykorzystałam na zamówienie odpowiednio zwymiarowanego lustra. Nie wiem, czy to prawidłowa kolejność. Chyba powinnam, najpierw kupić lustro, a dopiero potem przygotować ramę, ale co tam, dla mnie tym razem rama była ważniejsza.
Porządnie wyschnięta rama wymagała już tylko przyciemnienie, przy pomocy czarnego wosku.
Przygotowane zapasowe elementy wykorzystałam do zrobienia chustecznika, który wykonałam w identyczny sposób jak ramę.
Efekt końcowy wygląda zadowalająco, a lustro znalazło swoje miejsce w moim domu.
Myślę, że już wkrótce powstaną kolejne lustrzane obiekty w moim domu.
Spróbujcie! To fajna zabawa. 🙂
Ania
Śliczny zestaw, wygląda bardzo artystycznie i profesjonalnie. Podziwiam cierpliwość i dokładność, bo u mnie niestety tej pierwszej brak. ; )
Dzień dobry,
dopiero dziś, po powrocie z bardzo długiego weekendu przeczytałam ten komentarz. Bardzo mi miło. Serdecznie dziękuję. Najbardziej za to „artystycznie”. To wcale nie było trudne. 🙂 A co do cierpliwości, to nie jest wcale moja mocna strona. 🙂 Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do podjęcia próby wykonania jakiegoś przedmiotu.
Kobieto kocham Cię I to w jaki sposób piszesz. Super się to czyta z dystansem i na wesoło ❤️
Dziękuję za te cudowne słowa….Jakos poczułam się zakłopotany….to pochwały to na pewno do mnie? Pozdrawiam serdecznie.
A czym przyklejałaś te elementy do ramy ? Czy może być klej na gorąco ?
Przyklejałam klejem magic. Obawiam się, że klej na gorąco może trochę odstawać i nie być aż tak trwały, ale zawsze warto spróbować. Magic jest super.
Pozdrawiam serdecznie.