Stół w stylu farmhouse

Samotności i smutkowi trzeba się śmiało przeciwstawiać. W ramach tej krucjaty zrobiłam stolik do samotnej ławeczki pod jabłoniami. W ten sposób załatwiłam oba tematy – ławeczka ma kompana, a mnie nic bardzie nie rozwesela niż kolejnej DIY.

Materiały z odzysku, czyli czasami człowiek musi inaczej się udusi

Praca z drewnem ze śmietnika lub ze strychu wymaga sporo pracy i cierpliwości. Tym razem sięgnęłam znowu po sztachety ze strychu i resztki kantówek. Jak się sami przekonacie wymiary od sasa do lasa. Nie to jest jednak najgorsze. Często takie kawałki drewna są poskręcane jak śmigło. I weź tu człowieku spasuj ze sobą krawędzie lub płaszczyzny. Kąt prosty staje się złotym graalem pozostającym w sferze marzeń. Mimo to potrzeba budowania jest silniejsza ode mnie  – jak śpiewał artysta „czasami człowiek musi…”.

W poniższej rozpisce drewna zobaczycie kawałki o różnych wielkościach przekroju. Kompletnie się tym nie przejmujcie. Wynika to z zastosowania końcówek jakie miałam do dyspozycji. Prawda jest taka, że do budowy nóg można wykorzystać tylko jeden rodzaj kantówki. Taka konstrukcja wyglądałaby znacznie efektowniej.

drewno

nogi:

  • 2 x kantówka sosnowa 60 x 7 x 9 cm (główny filat nogi)
  • 2 x deska z drewna olchowego 55 x 7,5 x 3 cm (poprzeczka górna nogi montowana do filara pod kątem prostym)
  • 2 x deska z drewna olchowego 60 x 7,5 x 3 cm, końce ścięte pod kątem 45 stopni (poprzeczka dolna nogi)
  • 4 x kantówka sosnowa 30,5 x 5 x 4 x cm, końce ścięte pod kątem 45 stopni  (skośne wsporniki nóg)
  • 4 x deska z drewna olchowego 12 x 7,5 x 3 cm („kopytko”)

rama:

  • 3 x deska z drewna olchowego 80 x 7,5 x 3 cm (2 x rama górna, 1 x poprzeczka)

blat:

  • 8 x deska z drewna olchowego 90 x 7,5 x 3 cm (blat)
  • 2 x deska z drewna olchowego 64 x 7,5 x 3 cm (blat)

łączenia elementów

  • wkręty do drewna (3,5 x 50)
  • system połączeń stolarskich do otworów kieszeniowych Kreg Jig K4 (pocket-hole wood joinery system)
  • klej do drewna (D3)
  • metalowe kątowniki (łączenie ramy z blatem)

kolor i powłoki

  • bejca wodna w kolorze palisander
  • olej do drewna w kolorze palisander

pozostałe akcesoria

brak

narzędzi i

elektronarzędzia

  • pilarka ukosowa (cięcie drewna)
  • szlifierka + papier 60, 120
  • wiertarko-wkrętarka + bit PZ2 o długości 15,5 cm
  • system połączeń stolarskich do otworów kieszeniowych Kreg Jig K4 (pocket-hole wood joinery system)

Elektronarzędzia w zależności od możliwości i preferencji można zamienić na narzędzia ręczne. Docięcie drewna można zlecić np. w markecie budowlanym, tartaku, stolarni.

Nogi w kształcie zamkniętej litery X

Rozpoczęłam od przycięcia drewna na ukośnicy. Na każdą nogę stołu złożyło się kilka elementów przyciętych pod kątem 45 stopni: dolna poprzeczka i 4 skośne wsporniki.

 

Następnie wszystkie elementy oszlifowałam papierem ściernym 120.

Poniższe zdjęcie przestawia kolejność montowania elementów.

1. Na posadzce ustawiłam pionowo filar z grubej kantówki. Następnie na jej szczyt naniosłam klej.

2. W poprzeczce nawierciłam 4 otwory prowadzące pod wkręty. Deskę umieściłam na szczycie filara, tak aby znalazł się po je środku.  Następnie całość skręciłam.

 

 

Uzyskaną literę „T” odwróciłam i powtórzyłam te same czynności z drugą poprzeczką.

3. Końce wsporników skośnych posmarowałam klejem, następnie zamocowałam je wkrętami do nogi.

Widoczne pozostały tylko dwa wkręty chwytające filar. Natomiast druga para została wprowadzona od góry poprzeczki. Te wkręty zostaną zakryte tzw. „kopytkamia” (4), na których stanie stół.

4. Ostatnim elementem nogi są „kopytka”. Do ich zamocowania użyłam tylko wkrętów. Będą to elementy wymienne. Stół będzie stał na trawie, więc trzeba się liczyć z koniecznością wymiany zbutwiałych elementów.

 

 

Rama

Tym razem rama jest bardzo prosta. Składa się z 3 desek: 2 łączących górne poprzeczki nóg i 1 łączącej filary w połowie ich wysokości. W deskach, na każdym z końców, nawierciłam po dwa otwory kieszeniowe za pomocą szablonu od Kreg Jig, który przedstawiłam już we wpisie „Stół warsztatowy”.

 

Na końce desek naniosłam klej do drewna i za pomocą wkrętów połączyłam wszystkie elementy.

Odwróciłam całą konstrukcję do góry  „kopytkami”. Posiłkując się kawałkami kantówki podtrzymałam poprzeczkę, a następnie przykręciłam ją do każdej z nóg. Po odwróceniu otwory kieszeniowe nie będą widoczne.

 

 

Blat

Tej części obawiałam się najbardziej ze względu na nierówności desek. W rezultacie poszło szybciej niż z nogami.

Na blat wybrałam 8 sztachet i przycięłam je na długość 90 cm. Ponadto przygotowałam 2 deski o długości 64 cm, które będą stanowić boczne krawędzie blatu.

Deski oszlifowałam dokładnie szlifierką + papierem 60, a potem 120.

Deski zabejcowałam przed skręceniem, ze względu na to że później miałabym utrudniony dostęp do wszystkich płaszczyzn. Przy okazji pociągnęłam bejcą nogi i ramę. Wybrałam ciemny kolor (palisander), który przykrył przebarwienia i różnice kolorystyczne między olchą i sosną. Suche drewno wciągnęło bejcę jak gąbka i kolor wyszedł znacznie słabszy od spodziewanego. Nie szkodzi, olej podrasuje kolor.

Podobnie jak w przypadku ramy, na każdym z końców desek wywierciłam po dwa otwory kieszeniowe.

Wszystkie deski blatu zostały połączone na klej i na wkręty. Najpierw przymocowałam deski brzegowe.

Dzięki temu że krótsze deski przymocowałam ściskami do blatu stołu warsztatowego wprowadzanie wkrętów okazało się bardzo proste. Montaż blatu w tej pozycji ma jeszcze jedna zaletę. Deski zostały zlicowane od strony blatu warsztatu. W tym przypadku było to bardzo ważne, ponieważ sztachety nie miały tej samej grubości.

Tak uzyskaną ramę wypełniłam pozostałymi deskami w mniej więcej równych odległościach. Taki montaż był koniecznością ze względu na nierówne krawędzie desek. Bonusem jest to, że przerwy między deskami zapewnią odpływ wody z blatu.

Na blacie ustawiłam odwrócone nogi. Metalowymi kątownikami połączyłam blat i ramę.

 

Olejowanie

Bejca wodna podniosła zadziorki drewna. Cały mebel ze szczególnym uwzględnieniem blatu lekko przeszlifowałam. Na tak przygotowaną powierzchnię naniosłam dwie warstwy oleju do drewna w kolorze palisander. Ponieważ stół będzie stał w ogródku, gdzie taki rodzaj zabezpieczenie mebla wydał mi się najlepszy.

Pod jabłoniami

Pod jabłoniami, za domem stała samotna ławeczka. Razem ze stołem stworzyli wymarzone miejsce na poranną kawę lub popołudniową herbatkę.

 

 

 

 

 

 

 

Całusy 😉

2 Replies to “Stół w stylu farmhouse”

  1. Podziwiam za kreatywność i talent. Stolik jest piękny.

Dodaj komentarz