Klasyczny, świąteczny stroik kojarzy się z iglastymi gałązkami, bombkami i świeczką. Tak się złożyło, że nie było mi tym razem z tym igliwiem po drodze. Zabrakło czasu aby pojechać na giełdę kwiatową, a w kwiaciarniach i zaprzyjaźnionych ogródkach nie było mojej ulubionej jodły szlachetnej nobilis, której igły nie osypują się tylko ładnie zasuszają. Dlatego padło na jutę.
Podstawą stroika została solidna gałąź wyszarpana ze sterty ściętych konarów. Jej wielkość i kształt należy dopasować do przestrzeni jaką dysponujemy. Zgodnie z tradycją na naszych, świątecznych stołach króluje przede wszystkim jedzenie. Mało jest miejsca na dekoracje. Mój stroik był wykonywany na długi, rodzinny stół. Dlatego wybrałam gałąź o kształcie wydłużonego widelca, bez żadnych rozłożystości.
Mumia atakuje
Kto używał kleju na gorąco ten wie, że przykleja się do tkanin na beton. Ta wiedza plus wrodzone lenistwo kazały mi owinąć szczelnie gałąź wstążką z juty i przymocować klejem na gorąco. Tkanina stworzyła szczelny kokon wokół gałęzi, której jak widać nawet nie oczyściłam z kory.
Powstała patykowa mumia do której będzie można solidnie mocować kolejne warstwy. Jednocześnie stroik będzie ładnie wykończony nawet od spodu.
Jutowe Kokardy
Rolę wypełnienia stroika odegrały kakardy z juty. Pasek materiału o długości ok. 40 cm złożyłam na 3 cześci j.n.
Złożoną jutę ściskam po środku i związuję mocno sznurkiem.
Na ok. 40 cm odcinkek gałęzi należy przygotować ok. 10 takich kokardek.
Kokardy przyklejam klejem na gorąco do gałęzi. Pierwszą z kokard umieszczam pod kątem.
Kolejną kokardę „wychylam” w przeciwnym kierunku. Dzięki temu uzyskuję równomierne zakrycie gałęzi zarówno od góry jak i po obu stronach stroika.
Ułożenie kokard powtarzam, aż do wypełnienia całej gałęzi. Elementy umieszczam blisko siebie, tak aby wypełniły przestrzeń i zakryły gałąź.
Ponieważ kokardy są dość duże praca poszła bardzo szybko.
Ozdabianie stroika
Niestety na zdjęciach tego widać, ale całą jutową konstrukcję oraz szyszki spryskałam złotym brokatem w sprayu. Efekt jest bardzo delikatny i polecam go nawet zwolennikom naturalistycznych dekoracji. Złote drobinki będą lekko lśnić w świetle diodowych światełek, które zaplanowałam na koniec umieścić na stroiku.
Do tak przygotowanej podstawy przyklejam (klejem na gorąco) szyszki, bombki, sztuczne owoce, laski cynamonu, suszone plastry pomarańczy. Dobór ozdób to kwestia indywidualna. Najlepiej rozpocząć od większych elementów, a pozostałe miejsce wypełnić drobniejszymi.
A tak stroik prezentuje się na świątecznym stole po dodaniu światełek.
Całusy 😉