Nalewka z pędów sosny jest dla mnie lekiem na całe zło. Wspaniały, leśny, żywiczy aromat ma niezwykle rozgrzewającą moc, szczególnie podczas zimnych, zimowych wieczorów. Przełom kwietnia i maja to najlepszy czas na zbieranie pędów. W zależności od rejonu można je zbierać do połowy maja.
Jak zbierać pędy?
Z całego tematu tej nalewki najtrudniejsze jest pozyskanie pędów sosny, które najlepiej zbierać z młodych, zdrowych drzew z dala od ruchliwych dróg i zabudowań z dymiącymi kominami. Nawet najdziksze lasy mają swoich właścicieli lub zarządzających, z którymi trzeba uzgodnić nasze zbieracze zamiary.
Jeśli już mamy zgodę to trzeba zaplanować sobie dłuższy spacer zabierając ze sobą pojemnik i rękawiczki. Pędy są pokryte lepką substancją, którą bardzo trudno schodzi z rąk. Najlepiej zbierać pędy na większym terenie z kilku drzew, wybierając najładniejsze pędy na gałęziach bocznych.
NIE NALEŻY:
- okaleczać drzewa zrywając z niego wszystkie pędy,
- usuwać pędów wierzchołkowych,
- usuwać wszystkich przyrostów z gałęzi,
- być pazernym – słoik lub dwa na zimę wystarczą.
Na syrop i nalewkę najlepsze będą pędy bardzo młode, nie przerośnięte, o długości do 10 cm. Nie polecam zbierać ich po deszczu. Mokre pędy mogą spleśnieć podczas leżakowania z cukrem.
Syrop
Pędy przeglądam i ewentualnie usuwam owady lub inne zanieczyszczenia. Nie polecam płukania ani oczyszczania ich z łusek zawierających sporo lepkiej żywicy o którą przecież chodzi w tej zabawie.
Pędy układam w słoju warstwami i przesypuję cukrem białym lub brązowym. Na 500 g pędów zużywam ok. 300-350 g cukru.
Następnie słój zamykam, ale nie zakręcam i pozostawiam w ciepłym miejscu na ok 3-4 tygodnie podczas których cukier się rozpuści i wytworzy się aromatyczny syrop o miodowo-zielonym kolorze.
Syrop zlewam do butelek i przechowuje w chłodnym miejscu. Można go wykorzystać samodzielnie lub dodać do niego alkohol, wówczas powstaje pierwsza partia nalewki.
Nalewka
Pędy pozostałe po zlaniu syropu zalewam wódką lub rozcieńczonym (1:1) wodą spirytusem. Alkohol powinien dokładnie zakryć pędy. Zakręcam szczelnie i pozostawiam na 3-4 tygodnie od czasu do czasu potrząsając słojem. Następnie zlewam napój do butelek i pozostawiam na min. 3 miesiące w chłodnym miejscu, w tym czasie napój się sklaruje. Jak wiecie z wpisu „5 kubków i 5 grzańców” nie przepadam za słodkimi napojami alkoholowymi, dlatego też moja nalewka nie jest dosładzana. Podczas zlewania nalewkę można przefiltrować. Ponieważ niewielka ilość osadu w butelce mi nie przeszkadza rezygnuję z tego kroku. Nalewka i tak długo nie poleży – jest pyszna, że o walorach zdrowotnych nie wspomnę.
Pędy sosny można ponownie zalać alkoholem i całą procedurę powtórzyć. Z drugiego nastawu powstaje napój o słabszym, ale nadal wyraźnym aromacie – traktuję go bardziej jak wódkę aromatyzowaną, niż zdrowotną nalewkę.
No dobra, my tu gadu gadu, a pędy same się nie nazbierają. Do zobaczenia w sośniaku!
Całusy 😉
Bardzo jestem ciekawa smaku i zapachu takiej nalewki. Chyba pora poszukać dobrego miejsca na zbiory 😉
Jak zauważyłaś nie rozwodziłam się nad zdrowotnym działaniem tej nalewki. Mi ona po prostu bardzo smakuje. Polecam.
Ta nalewka uratowała moje oskrzela przed zapaleniem. Nic nie pomagało na kaszel, a po babcinej nalewce z sosny od razu ulga. W tym roku planuję zrobić swoją, część z alkoholem, część jako syrop 🙂
Trzymam kciuki za tegoroczny nastaw 🙂
Zawsze chciałam zrobić taką nalewkę, a właśnie teraz podczas majówki jestem na wsi i zamierzma spróbować. Fajnie, że trafiłam na Twój wpis, bo to ułatwia mi zadanie 😉
Bardzo się cieszę. Teraz najlepszy moment na zbieranie pędów. Powodzenia!
Kiedyś miałam okazję spróbować takiej nalewki, ale zapomniałam poprosić o przepis.. teraz już mam. Zapisuję i będę działać 🙂
Moja teściowa robi i raczy calą rodzinę 🙂
W którym momencie najlepiej ją dosłodzić i czym konkretnie? Czy miód wchodzi w grę? 2 lata się za to zabieram, a ten wpis w końcu mnie zmobilizował 🙂 To mój pierwszy raz i z syropem i z nalewką, więc mam lekki stres 😛
Jak zlejesz alkohol z pędów, spróbuj czy odpowiada ci smak. Jeśli chcesz dosłodzić można to zrobić właśnie wtedy. Miód będzie bardzo dobry do dosładzania. Powodzenia!
Jest przepyszna. Piłam u tatusia jak miałam okropny kaszel i mi zbawiennie pomógł w porównaniu do leków z apteki. Ale pić z umiarem kochani bo jest pyszna. Pozdrawiam
Przepis sprawdzony od wielu lat.Nalewka znakomita na bazie spirytusu.Proponuję dodać na słoja miodu.Absolutnie nie myć pędów przed rozdrobnieniem i włożeniem do słoika. Proponuję pasteryzację .Ja robię to w piekarniku.
Bardzo przydatne porady. Dziękuję. Skorzystam 🙂