Od dłuższego czasu potrzebowałam w domu tacy. Nie wiem jak to się stało, że wsród setek mniej lub bardziej niepotrzebnych gadżetów z kategorii wyposażenia kuchni, tacy nie uświadczysz.

Kupiłam nawet jakiś rok temu zwykłą, drewniana tacę, która czekała na inspirację. Chciałam ją pierwotnie zdekupażować, ale nie miałam weny jak. No to czekała.
Zobaczyłam je w jednej z realizacji TV u Doroty Szelagowskiej i się zakochałam. Chwilowo nie miałam żadnej ściany, czy pomieszczenia, w którym mogłabym te piękne, miedziane płytki wykorzystać, ale musiałam je mieć. Natentychmiast pomyślałam zatem o drewnianej tacy. Taki glamour dla ubogich w weekend:) Napisali na nich co prawda, że to złoto i to różowe, ale ja tam widzę miedź.
Płytki są wykonane z metalu, klejone na siatce, łatwo je ciąć i dopasować do powierzchni. Nie potrzebne są żadne kafelkarskie gadżety, diamenty do cięcia i inne takie tam.

Skoro miałam już tacę i płytki do wykonania pracy potrzebowałam jeszcze:
- kleju do płytek,
- fugi elastycznej do płytek,
- farb, ja użyłam akrylowych,
- lakieru, użyłam akrylowego.
Poniżej prezentuję narzędzia zaproponowane przez męża na hasło: potrzebna mi paca zębata:) Zęby pacy musiał zastąpić widelec :)))


Pozostało ułożenie tych puzzli. Jak się to już w końcu udało, nieoczekiwanie okazało się, że klej do płytek jest mokry! Nie przewidziałam, że cienka sklejka drewniana niasiąknie na tyle, żeby się wypaczyć. Widok zjeżdżających kryształowych kieliszków byłby przykry. Kilka dni taca spędziła zatem schnąc pod obciążeniem. Nie mam tego zdjęcia, ale w kluczowej fazie schła obciążona dwoma słojami 5 l z nastawioną nalewką:) No i udało się, jest płaska jak deska!
Po wyschnięciu przestrzeń pomiędzy płytkami i krawędzie wypełniłam fugą. Przyznam, że to dość upierdliwe zajęcie, może dlatego, że powierzchnia jest mała i zależało mi, żeby spoina była gładka i efektowna. Ostatecznie miał to byś elegancki gadżet glamour!

Dalej czekało mnie malowanie. Do kompletu do fugi wybrałam równie trumienny kolor farby. Efekt, jak się można spodziewać był…trumienny. Niby czerń z miedzią, niby powinno być elegancko, ale nie było.
Poszłam zatem w przecierki, żeby trochę lekkości dodać. Użyłam akrylowej farby w kolorze ultramaryna green oraz pozłoty w kolorze miedzi. Oba preparaty nakładałam metodą suchego pędzla. Na koniec całość pokryłam lakierem akrylowym, warstw dwie.

No i doczekałam się, w końcu mam tacę. Teraz to już tylko goście, goście.
Do miłego..
Ewa
Rewelacja! Ja też taką chcę 😀
Przecudna !!!
Dzięki!
Witam szukam od dawna takich płytek miedzianych napisz proszę gdzie mogę kupć takie płytki bardzo proszę o szybką odpowiedź pozdrawiam
Ja swoje kupiłam w Castoramie. Niestety od dawna ich tam nie widziałam, ale teraz sprawdziłam i wygląda na to, że są dostępne w sklepie internetowym. Marka: Colours, kolor oni określili jako różowo-złoty. https://www.castorama.pl/mozaika-colours-lolo-30-5-x-32-cm-rozowozlota-id-1001077.html?store=0&exactc=856a21a3f808ca829d032e882a9a1e95&keyword=pla_wszystkie_smart&gclid=EAIaIQobChMIh6GsqIGK5gIVRrUYCh1hSgQWEAQYAyABEgIWtfD_BwE
Powodzenia, Ewa
Czym zrobilas fugi? Wygladaja pieknie 🙂
dziękuję mnie też się podobają. użyłam fugi elastycznej Atlasa, sprawdza się…nie pęka:)
pozdrawiam, Ewa