Taca, którą wykonałam dwa lata temu spodobała się komuś i została podarowana. Zawsze robię to z wielką przyjemnością, bo oznacza wolną przestrzeń dla następcy.
Przy okazji planowania pracy, pomyślałam że wszystkie cięcia zrobić ręcznie, przy pomocy piły japońskiej. Po pierwsze dlatego, że wiele osób przerażają hałaśliwe i krwiożercze piły elektryczne. Po drugie, piła japońska zmieniła moje podejście do cięcia ręcznego, które zawsze wydało mi się gehenna i masakrą. Okazało się, że po prostu nie miałam do tego właściwego narzędzia. Dodam jeszcze, że nie jest to wpis sponsorowany. Po prostu uwielbiam tę piłę.
Przygotowanie drewna
Nigdzie nie jeździmy, siedzimy blisko komina. Dlatego sięgam po to co jeszcze zostało w garażu. Są to takie mini palety na których dostarczono grzejniki.

Rozebrałam je za pomocą łomu i młotka.


Jeśli macie całą paletę, roboty będzie więcej, ale i materiału również. Wpis o rozbiórce palety znajdziecie tutaj:
Na koniec, deseczki oszlifowałam za pomocą szlifierki i papierów o ziarnistościach 180 i 220. Szlifowanie było „na odwal się” bo taca ma być rustykalna i styrana życiem.

Docinanie desek piłą japońską
Piła japońska, którą posiadam to tak zwana Ryoba. Ma ona dwustronny, elastyczny brzeszczot. Jedno ostrze jest przeznaczone do cięcia poprzecznego, a drugie wzdłużnego. Piłę kupiłam dwa lata temu i przez ten czas mogłam w pełni docenić jej zalety.


Technika pracy z piłą japońską jest inna niż z piłą europejską. Cięcie następuje podczas pociągania piły do siebie. Konsekwencją tego jest cieńszy i lżejszy brzeszczot. Dzięki temu:
- cięcie wymaga mniej siły,
- cięcie jest bardziej precyzyjne i czyste,
- brzeszczot jest elastyczny, co jest bardzo wygodne, gdy chcemy przyciąć np. wklejony kołek gładko z powierzchnią mebla.

Jak widzicie na zdjęciu poniżej krawędzie i przekrój cięcia są bardzo czyste. Tego typu piła nawet w rękach amatora, jakim ja jestem, daje bardzo dobre rezultaty. No i szybkość cięcia, która niewiele ustępuje pilarce elektrycznej. Deskę o przekroju 2 x 9 cm przecięłam kilkoma ruchami.

Za pomocą piły japońskiej przycięłam:
- 5 desek o długości 46 cm (dno tacy i dłuższe boki),
- 2 deski o długości 24 cm ( krótsze boki).

Prościej się nie da, a ćwiczenie w pracy z piłą bardzo dobre. Nie przetrenujecie się, a coś z tego będzie.
Skręcanie tacy
Taca przypomina konstrukcją skrzynkę i tak też ją składałam. Podczas pracy bardzo pomocne okazały się ściski stolarskie, którymi „przytrzymałam” sobie poszczególne elementy.
Najpierw skręciłam ramę. Krótsze deseczki ustawiłam pod kątem prostym do dłuższych i między nimi. Tradycyjnie przed wprowadzeniem wkrętów wywierciłam otwory wiertłem 3 mm. Zapobiegnie to rozsadzeniu drewna.

W otwory pilotażowe wprowadziłam wkręty. Umieściłam po dwa na każdym łączeniu boków.

Następnie do ramy dokręciłam dno tacy, złożone z 3 desek.

Między deskami zachowałam odstęp ok. 0,5 cm. Po co? Po pierwsze dlatego, że są do deski z palet i trudno od nich wymagać równych krawędzi, a co za tym idzie spasowanie ich graniczy z cudem. Zamiast szpar typu 1-2 mm, których za żadne skarby nie wyczyszczę, wolę konkretną odległość, z której zanieczyszczenia same wypadną. Poza tym ma to być prosta konstrukcja, która nie wymaga wygładzania i prostowania krawędzi na bardziej zaawansowanych urządzeniach typu strugarka.

Malowanie
Na całą tacę nałożyłam ściereczką bejcę wodną Bartek w kolorze „Popiel ciemny”. Na początku kolor miał wyraźny odcień fioletu, ale po wyschnięciu stał się szary.

Po bejcy wodnej zadziorki drewna podniosły się, dlatego przetarłam je papierem ściernym. Drewno na tym etapie wyglądało jak po długiej ekspozycji na słońcu i deszczu. Fajnie, ale trochę zbyt ponuro. Uznałam, że rozjaśnię powierzchnię przecierając wszystko niewielką ilością białej farby kredowej. Farbę nałożyłam techniką suchego pędzla.

Szablon w warunkach polowych
Szablon zrobiłam z papieru. Na kartce wydrukowałam napis, a następnie wycięłam ostrym nożykiem.

Teoretycznie jest to szablon jednorazowy, ale jak się postaracie można nim trzasnąć nawet kilka odbitek. Ja, tak właśnie zrobiłam. Szablon przymocowałam do tacy taśmą malarską i nałożyłam pierwszy kolor – turkus (farba akrylowa).

Następnie i tacę i szablony odłożyłam aby dobrze wyschły (ok. 2 h).
Kolejny raz nakleiłam szablon, ale tym razem przesunęłam go o 2-3 mm w górę i w bok. Nałożyłam drugi kolor – biały.

Dzięki temu kolor turkusowy stał się „cieniem” białego napisu.
Po wyschnięciu farb, całą tacę zabezpieczyłam woskiem bezbarwnym.
Czy zmieszczą się 4 bajadery?
Przed Państwem taco-skrzynka o fabrycznie gwarantowanym udźwigu 4 bajader i 4 kawek. Stworzona do bezpiecznego transportu pyszności wprost na kocyk piknikowy.



Całusy 😉

Też chcę taką piłę ! A projekt i wykonanie jak zwykle wspaniałe .
Super pomysł 🙂 Ja sama teraz próbuję robić rzeczy własnoręcznie, a mam gdzieś w garażu taką paletę, więc spróbuję! Nie mam takich narzędzi, ale może mąż coś tam znajdzie.
Narzędzia, których użyłam to tylko jedna z opcji. Na pewno coś się znajdzie i u Was. Powodzenia 🙂