Zwykle moje wianki mają spore gabaryty. Tym razem zaproponuje niewielkie wianuszki na stół do dekoracji świec lub lampionów, które można wykorzystać podczas letnich imprez na świeżym powietrzu, ale nie tylko. W domu też będą pięknie wyglądać. Można je wykonać z każdego rodzaju kwiatów, również tych zebranych na łące. Moje są wykonane z lawendy.
Potrzebne materiały
- kwiaty, trawy, zioła, gałązki – wg Waszych preferencji,
- giętka gałązka lub drut,
- cienki drucik lub sznurek lub wąska wstążka
- nożyczki, sekator
Lawendę, a także kwiaty i trawy z łąki, zioła najlepiej zebrać w suchy dzień. Dzięki temu rośliny nie będą pleśniały podczas suszenia. Ja zebralam lawendę, gdy kwiaty były jeszcze w większości w pąkach.
Podstawa wianka
Bazę wianka zrobiłam z łodygi bluszczu Hedera helix. Dobre będą to tego celu gałązki wierzby czy łodygi winobluszczu. Możne je z powodzeniem zastąpić grubszym drutem np. ze starego drucianego wieszaka. Oczywiście świetnie się sprawdzą gotowe obręcze z wikliny czy styropianu.
Bluszcz Hedera helix to roślina trująca. Jej sok może wywołać podrażnienia skóry.
Łodygę oczyściłam z liści i ułożyłam w okrąg o średnicy o ok. 2 cm większej od średnicy mojego lampionu.
Następnie całość okręciłam sznurkiem. Zamiast niego świetnie się sprawdzi cienki drucik, żyłka lub wąska wstążka.
Układanie wianka
Układanie wianka odbyło się analogicznie, jak opisywałam we wpisie „Wianek z kłosów”. Wtedy użyłam drutu florystycznego, a sam wianek był znacznie większy. Tym razem kategoria „mini”, a do umocowania kwiatów posłużył sznurek.
Kwiaty lawendy zebrałam po 6-8 sztuk i uformowałam mały bukiet.
Łodygi przycięłam na długość ok. 5 cm i ułożyłam na obręczy lekko przechylając na zewnątrz. Następnie bukiet okręciłam 3-4 razy sznurkiem.
Drugi bukiecik ułożyłam o ok. 1 cm niżej na obręczy, tylko wychyliłam go do wnętrza wianka.
Dokładałam w taki sam sposób kolejne pęczki kwiatów, aż do zapełnienia całej obręczy.
Aby zakończyć wianek ostatni pęczek kwiatów wsuwam pod pierwszy i tak jak poprzednie okręcam ścisło sznurkiem.
Z końcówki sznurka uformowałam pętlę do ewentualnego zawieszenia wianka na ścianie. Tak wianek wyglądał od spodu.
Mój wianek składa się tylko z lawendy, ale pęczki roślin nie muszą być jednorodne. Można je zrobić z różnych kwiatów łąkowych, ziół, gałązek, zboża.
W oparach lawendy
Całe szczęście, że zrobiłam te wianki, bo moje ekskluzywne lampiony ze słoików były zbyt glamour 😉 . Dzięki wiankom znowu jestem w swojskich, wioskowych klimatach. No i ten nieziemski zapach!
Całusy 😉
Ależ ten wianek musi fantastycznie pachnieć:)
Robienie tych wianków to była prawdziwa aromaterapia 🙂
Suuuper! Dzięki za pomysł. 🙂
Lawendy u mnie w bród, tylko już w pełnym rozkwicie.
Pozdrawiam. 🙂
Tylko pozazdrościć. Moje krzaki są już stare (ok 10 lat) i dojrzewam do wymiany na młodsze sadzonki. Wtedy kwiatów będzie niewiele w porównaniu z tym co mam teraz.
Pięknie Ci to wyszło! Ja chętnie uwiłabym taki wianek z kłosów i kwiatów polnych, tylko zapewne nie byłby on zbyt trwały… Pozdrawiam
Z kłosów robiłam w ubiegłym roku (link w tekście wpisu) i bardzo dobrze się trzyma do tej pory. Kwiaty polne to już inna sprawa.
Prezentują się wspaniale. Małe dzieła sztuki w klimacie eko. I ten zapach, uwielbiam. Lawendowe love to i moje ulubione o tej porze roku projekty DIY. Twoja lawenda ma takie długie kwiaty, zazdroszczę 🙂 moja się chyba trochę zapuściła 😀
Bardzo dziękuję. Widziałam Twoje lawendowe love – świetne pomysły. Co do lawendy to pewnie taka odmiana. Moja lawenda pozostaje w większości w pąkach, co jest wygodne np. przy suszeniu, ale przez to mniej efektownie wygląda.