Po złoconych doniczkach i wielkanocnych jajach, zabawa szlagmetalem nadal mi się nie znudziła. Zaczyna się z tego robić jakieś natręctwo i chyba czas porzucić nadzieję, że nie pójdę w ślady Midasa. Niepomna zagrożenia zabrałam się za kolejny złoty projekt. Tym razem padło na gałki meblowe, bo to przecież taka biżuteria dla wnętrza, więc niech się błyszczy!
Potrzebne materiały:
- drewniane gałki meblowe,
- szlagmetal,
- klej do złoceń np. mixtion + pędzel,
- lakier spirytusowy np. werniks + pędzel,
- lakier wodny błyszczący (patrz niżej) lub zwykły lakier akrylowy z połyskiem + pędzel,
- farba akrylowa turkusowa,
- szerszy pędzel lub waciki,
- szczoteczka do zębów (lub pędzel ze sztywnym włosiem),
- pinezki tapicerskie z ozdobnymi główkami + młotek.
Wisienki na torcie
Za punkt wyjścia posłużyły mi sosnowe (śr. 4 cm) i bukowe (śr. 3 cm) gałki zakupione w markecie budowlanym. Cena w przedziale 2-4 zł zachęca do nabycia większej ilości i eksperymentowania.
Wymyśliłam sobie, że wisienkami na torcie będą pinezki tapicerskie. Zrobiłam próbę, czy aby na pewno uda się wbić pinezkę nie niszcząc ozdobnej główki. Zarówno w drewno sosnowe jak i bukowe pinezki weszły bez problemu. Użyłam młotka blacharskiego z obuchem z tworzywa, ale zwykłym też można to zrobić.
Złocenie
Przed transformacją gałki odtłuściłam alkoholem. Tak, jak to opisałam już w Złoconych doniczkach na powierzchnię naniosłam klej do złoceń i odczekałam ok. 15 minut.
Następnie nałożyłam kawałki szlagmetalu w dwóch kolorach złotym i miedzianym – zostało mi sporo skrawków po poprzednich projektach.
Analogicznie jak w przypadku złoconych jaj, zaokrąglona powierzchnia będzie powodować marszczenie folii, ale nie ma się czym przejmować. Wszystkie usterki można łatwo wygładzić pędzlem lub wacikiem.
Na zdjęciu powyżej widać, że błyszczący szlagmetal podkreślił wszystkie nierówności, których w przypadku miękkiego drewna sosnowego było sporo. Widoczne są nawet prążki usłojenia. Jeśli takie wykończenie wam nie odpowiada wybierzcie uchwyty np. z drewna bukowego. To drewno jest twarde, a jego powierzchnia będzie gładka.
Na szlagmetal nałożyłam lakier spirytusowy i odczekałam aż wyschnie.
Knucie i kropki
Lakier wysychał, a ja knułam, jak zepsuć tak ładnie rozpoczęty projekt. Początkowo miała być patyna, ale przez tę zimną wiosnę człowiek jest tak spragniony koloru, że postawiłam na turkus. Gałki opryskałam farbą akrylową, a co większe kropki domalowałam.
Błysk widoczny z kosmosu
Podchodząc bardzo poważnie do hasła przewodniego tego projektu: „niech się błyszczy!” postanowiłam przetestować dwa lakiery wodne, które powinny sprawić, że błysk będzie widoczny nawet z kosmosu: High-gloss Varnish Amsterdam oraz Wodny lakier szklący/ Glaze look Varnish Renesans.
Ten drugi producent zaleca wypiec (80 st. C/ 30 min.) w piekarniku dla uzyskania szklistego efektu i odporności na zarysowania. Zalecenie świetne w przypadku szkła lub ceramiki, ale moje gałki są z drewna, które z pewnością zawiera sobie w sobie resztki wilgoci. Ta podczas obróbki w piekarniku zechce się uwolnić, dewastując szlagmetal. To są tylko moje dywagacje, ale uzasadniają dlaczego zrezygnowałam z obróbki termicznej.
Na gałki o mniejszej średnicy poszedł Amsterdam, a na większe Renesans – dałam 4 cienkie warstwy. Lakier marki Renesans ma konsystencję wodnistą i trzeba bardzo uważać, żeby nie powstały zacieki. Amsterdam jest gęstszy, żelowy i aplikuje się swobodniej. Uzyskany efekt jest zbliżony, z przewagą szklistego efektu dla Renesansu.
Na koniec wbiłam pinezki tapicerskie. Dzięki temu, że na początku zrobiłam otwory pilotażowe poszło to bardzo sprawnie, bez ryzyka uszkodzenia lakieru.
Nie pozostało już nic innego, jak zamontować i cieszyć się błyskiem.
Ostrzeżenie
Uwaga: malowanie gałek meblowych ma tendencje do przeradzania się w uzależnienie – poniżej kolejny komplet, tym razem ultramaryna i złoto. Mam nieodparte wrażenie, że nie jest ostatni…
Całusy 😉
Świetny wpis! a gałki w ultramarynie i złocie rozłożyły mnie na łopatki, wyglądają rewelacyjnie! 😀 Już zapisałam sobie Twój poradnik w zakładkach żeby mi nie zginął, bo na pewno przyda mi się w przyszłości 🙂 Genialny pomysł i ogromna zmiana zwykłej, drewnianej gałki 🙂
Miód na moje serce! Zauważyłam, że ta ultramaryna na wszystkim wygląda dobrze 🙂
Piękne, szczególnie te drugie mi się podobają. Czasami potrzebuję ciekawych i niepowtarzalnych gałek do odzyskiwanych mebli. Twoje propozycje mogłyby być fajną alternatywą, dla tego co jest na rynku. Czy wykonałabyś takie na specjalne życzenie? Sama już nie mam na to czasu, chociaż tutorial kusi. Jednak bycie pasjoprzedsiębiorcą wiąże się z ograniczonym czasem dla prac kreatywnych. Gratuluję pomysłu i wykonania 🙂
To prawda, że robienie takich rzeczy jest czasochłonne. Chętnie zrobię dla Ciebie gałki – mam tylko nadzieję, że przypadną Ci do gustu. Pozdrawiam.
Ale ekstra, naprawdę dobra robota!
Dzięki 😀
Powiem Ci, że mogłabym takie przygarnąć 🙂 Są bombowe! Jak zwykle wychodzę od Ciebie z nową, użyteczną wiedzą 🙂
Fajnie że Ci przypasowały 😀 Nie pozostałaś dłużna: Twój piękny flower box zainspirował zioło-boks, który zapisałam do zrobienia w lato.
Piękna robota 🙂
Dzięki !